-
Nie martw się – powiedziałam, próbując go pocieszyć
-
Ja się nie martwię – odpowiedział
-
Nasze dzieci są bezpieczne i szczęśliwe – próbowałam dalej
-
Wiem – odpowiedział, nie za bardzo wiedziałam jak go pocieszyć
-
A... może się gdzieś przejdziemy? Teraz mamy dużo więcej czasu
dla siebie – powiedziałam uśmiechając się, może to mu poprawi
humor
-
Dobrze, a gdzie pójdziemy?
-
Hmm, może na łąkę obok stawu? Niedługo będzie wiosna i śnieg
już się roztapia.
-
No to chodźmy – powiedział i poszliśmy. Bardzo przyjemnie było
na tym spacerze. Nad stawem puszczaliśmy łódeczki z kory i w ogóle
dobrze się bawiliśmy. Pod koniec dnia leżeliśmy sobie na łące i
rozmawialiśmy
-
Co chciałbyś teraz robić? Albo w ogóle czy coś byś chciał?
<
Zeus? Chciałbyś coś? >