sobota, 9 marca 2013

Od Clausa

Ja też na nią spojrzałem i uśmiechnąłem się.
- Czemu mnie tu przyprowadziłeś? - spytała zaciekawiona.
- A gdzie spotykają się zakochani? - powiedziałem i pocałowałem ją. Widać było, że jest zadowolona. Potem usiedliśmy na jednym z kamieni. Słońce było już nisko nad horyzontem. Oglądaliśmy je rozmawiając i było nam bardzo miło. W końcu po jakimś czasie słońce zaszło i pomyślałem, że mogli byśmy już wracać. Popatrzyłem na nią.
- Hekate... - nie dokończyłem bo zobaczyłem, że zasnęła. Nie chcąc jej budzić też się położyłem i zasnąłem.
Rano obudził mnie głos Hekate.
- Wstawaj, śpisz już długo.
- No już...już...
- Śpioch!
- Nie jestem śpiochem... - odpowiedziałem zasypany.
- No nie, przecież jest już prawie południe.
- Co?! - krzyknąłem zdziwiony i stanąłem na nogi. Byłem zaskoczony! Ja? Nie to nie ja, ja tak długo nie śpię. Nie...ogóle...

< Hekate? >