Claus był bardzo przystojny, jego futro było lśniące i gładkie. Podeszłam do niego i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Hej. - przywitałam się. - Cześć. - Gdzie idziemy? - zapytałam. - Tak myślałem, żeby pójść nad wodospad. - oznajmił. Kiedy dotarliśmy na miejsce woda była prawie całkowicie gładka, tylko lekko marszczyła ją spadająca woda. Pobiegłam po skale i dałam nura za ścianę wody. Claus poszedł za mną, ale widział tylko jak moja sylwetka znika kolejno za skałami. W końcu wyskoczyłam przed nim, nasze nosy się dotknęły. Staliśmy tak chwilę, miałam ochotę go pocałować, ale pomyślałam, żeby on zrobił to pierwszy, więc odsunęłam się i pobiegłam dalej zatrzymując się co parę kroków, żeby spojrzeć czy Claus podąża za mną, kiedy doszłam do końca wodnej ściany dałam nura w wodę, a Claus za mną. Bawiliśmy się w podwodne akrobacje. Kiedy wydostaliśmy się na brzeg Claus otrzepał całą wodę z sierści na mnie. - Hej! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą. Zanim zdążył zrobić to samo odbiegłam na parę metrów. Ganialiśmy się tak, aż w końcu Claus powiedział. - Choć. Zainteresowana potruchtałam za nim. Szliśmy tak dość długo bok w bok, tak że nasze futro się o siebie ocierały. Dotarliśmy na miejsce, zkąś je znałam.......to wielkie drzewo i prawie schowane słońce na horyzoncie. To było Miejsce Zakochanych! Spojrzałam na Clausa. < Claus dokończysz? > |
|