Siedziałam z Orozem w Miejscu Zakochanych. Rozmawialiśmy o Oplachomie.
- Tęsknisz za nią? - zapytał Oroz. - Tak - odparłam ponuro. - Szkoda mi jej - powiedział Oroz - Ale da się ją jeszcze przywrócić do życia - powiedziałam optymistycznie. - Była moją najlepszą przyjaciółką myślałam o niej codziennie w dzień i w nocy. Zapomniałam że mogę ją wskrzesić! - dodałam. - Chodźmy do mojej groty. Przecież umiem wskrzeszać! Zupełnie o tym zapomniałem! - Wykrzyknął Oroz Poszliśmy do jaskini. - Masz śliczną jaskinię. Powiedz mi już wcześniej wskrzeszałeś. - Tak mojego brata i siostrę jak spadli z największej góry. Ale później zaginęli i nie dałam rady ich wskrzesić! Zginęli . - Ale dasz radę wskrzesić Oplachomę? - Masz jakąś rzecz Oplachomy??? - Tak! - pobiegłam do mojej jaskini! Otworzyłam kufer. W którym trzymałam rzeczy z mojej starej watahy Gloria. Wyjęłam mały niebieski wisiorek. Należał do niej za życia. Przywłaszczyłam go sobie. Chciałam mieć po niej pamiątkę. Zaniosłam ją Orozowi. - Tyle wystarczy! Zaczął medytować i przed moimi oczami ujrzałam Oplachomę! - Oplachoma - krzyknęłam - Alex - krzyknęła Oplachoma. Zamieszkasz ze mną w grocie na razie. Następnie Pójdziemy do Bejli żeby przekazała ci jakąś jaskinię. - powiedziałam. - Dziękuję ci - powiedziała Oplachoma. Polizałam Oroza i z Oplachomą poszliśmy do mojej groty. |