Poszedłem do swojej groty. Przez chwile myślałem czy ja to na
pewno poweidziałem? Czy ja ja zaprosiłem właśnie na randkę? Nie wierzę!
Potem poszedłem na mały spacer bo nie miałem co robić. Nagle zobaczyłem
Picallo.
- Cześć Pick! Co robisz?
- Idę coś upolować dla Renee i szczeniaków.
- Gratuluję maluchów, są cudowne.
- Też tak uważam, a ty co dzisiaj robisz?
- Zaprosiłem Hekate na randkę. - powiedziałem dumny.
- Żartujesz.
- Nie, na prawdę.
- Wow, to życzę powodzenia. Musze lecieć.
- To pa!
Reszta dnia minęła mi zwyczajnie. Wieczorem przyszedłem w umówione
miejsce. Hekate jeszcze nie było. Widocznie przyszedłem wcześniej.
Porozglądałem się i nagle zobaczyłem ją. Była taka piękna, a jej cudne
oczy błyszczały w świetle zachodzącego słońca, a futro lekko powiewało
na wietrze.
< Hekate? >