poniedziałek, 4 marca 2013

Od Valina

Otworzyłem oczy.. był piękny słoneczny poranek.. podniosłem się i na chwiejnych łapkach ruszyłem w stronę wyjścia groty. Reszta rodzeństwa spała. Mama razem z nimi.. nie wiem tylko gdzie jest tata. Nie ważne.. najciekawsze jest to.. co się kryje za tą grotą.. po raz pierwszy ujrze świat.. podeszłem na skraj groty.. wszędzie były lasy, pola łąki.. teraz pokryte czymś dziwnym.. jakimś białym czymś. Nagle jakiś kamyczek spod moich łap obsunął się i sturlalem się na dół. Ałć! Wstałem otrzepałem się i podeszłem do białego "czegoś". Powąchalem.. dziwnie pachniał.. jakąś wodą czy cos takiego. Dotknełem tego łapką.
- Zimne!
Krzyknąłem. Nagle zza moich pleców dobiegł głos taty:
- To śnieg synu. Śnieg jest zimny i lepki. A ty co tu robisz?
- Jaaa.. zwiedzam
Powiedziałem.
- To na dzisiaj koniec zwiedzania
Powiedział tata i złapał mnie w pysk poczym połorzył obok reszty rodzeństwa która właśnie się budziła.

< Picallo? Mortyfi? Reventu? >