Liczyłam na to że Kaspian zwróci na mnie uwagę. Ale jak zwykle na nic
Poszłam nad wodopój. Tam go spotkałam
- Coś się stało? - Zapytał
- Będziemy dalej udawać że nic nie jest? Znalazłeś sobie lalusie a mnie wyrzuciłeś?! Byłam zabawką tak?
- To nie tak...
- A ja myślę że tak...
Odeszłam od niego. Nie chciałam na niego patrzeć. Wybuchłam złością.
Poszłam do lasu. Tylko szumy drzew i rozmowy drzewców mogły mnie
uspokoić..
Wataha Zamknięta. Istniała od 26 sierpnia 2012 roku do 1 września 2013 roku z kilkoma przerwami.
niedziela, 31 marca 2013
Od Alex
- Ale one śliczne - zachwycała się Oplachoma
- Dziękuje - powiedziałam
Byłam zmęczona ponieważ trudno zajmować się 4 szczeniakami. Bardzo ich kochałam i się o nich troszczyłam. Ale to wszystko mnie ciut przerastało. Dzieci rosly i czas. Ich było wysłać do szkoly.
< Oroz??? >
- Dziękuje - powiedziałam
Byłam zmęczona ponieważ trudno zajmować się 4 szczeniakami. Bardzo ich kochałam i się o nich troszczyłam. Ale to wszystko mnie ciut przerastało. Dzieci rosly i czas. Ich było wysłać do szkoly.
< Oroz??? >
Od Afenne
Flija, Shan i Emriv są takie miłe! Emriv jest już duża ale Shan nie wiec
dale ze mną mieszka. Stwierdziłam że chciałabym mieć partnera. W sumie
podoba mi się Nox ale...Ostatnio się nie za bardzo pokazuje i w ogóle.
Hal zabrała już Fliję na kilka lekcji ze swoimi szczeniakami. Ayszha
była potem na niego wściekła. Hal spał w lesie, tak się na niego
obraziła. Ja nie rozumiem Ayszhy. Ok, ok, jej partner przejmuje się tez
inną samicą ale to normalne po tym co przeszliśmy razem. Postanowiłam
jednak znaleźć Nox'a. Szukałam w lesie, na łące, ale nigdzie go nie
znalazłam. W końcu poszłam w Miejsce Zakochanych i tam siedziałam aż
zobaczyłam księżyc. Nagle coś krzyknęło
- Buu!
Odwróciłam się gotowa do walki. Lecz to był...Nox!
< Nox? >
- Buu!
Odwróciłam się gotowa do walki. Lecz to był...Nox!
< Nox? >
Od Talon'a
Bardzo lubię Rose. Jest taka śliczna i miła. Teraz jednak do życia
dołączyła się też Shan i jej śliczna siostra Emriv. Sam nie wiem co
myśleć. Emriv też mnie strasznie lubi, ale ona ma jeszcze Reventu...
Postanowiłem pogadać z Rose jak z prawdziwą przyjaciółką. Wieczorem
poszedłem do jej jaskini i poprosiłem o chwilkę rozmowy.
<Rose?>
<Rose?>
Od Shan
Fajnie było mieszkać z Fliją i Afenne. Czasem odwiedzał nas Hal z
Talonem a raz przyszły też Emma i Shiara. Pewnej nocy kiedy potajemnie
siedziałam z Talon'em na łące nagle jedna z gwiazd pojaśniała i przed
nami pojawił się wilk. była to samiczka w moim wieku i bardzo do mnie
podobna.
- Witaj siostro. - rzekła do mnie spokojnym głosem.
- Kim jesteś? - zapytałam lekko przestraszona ale za razem strasznie ciekawa.
- Jestem Emriv, jestem twoja siostrą.
Szczęka mi opadła. Talon patrzył na śliczną Emriv z zaciekawieniem.
W końcu się odezwał:
- Ja jestem Talon, może nam coś o sobie powiesz?
- Mogę - odpowiedziała. - No to zaczynajmy. Shan jest moją siostrą, kiedy się urodziłyśmy Shan spadła z nieba i pozostała tu, na ziemi. Teraz nic nie pamięta ponieważ gdy miała 6 miesięcy mama wymazała jej pamięć. Ja tam zostałam. Teraz postanowiłam zacząć żyć na ziemi, z siostrą.
- Wow! - krzyknęłam cicho.
Takim oto sposobem do naszej gromadki w jaskini Af dołączyła Emriv.
- Witaj siostro. - rzekła do mnie spokojnym głosem.
- Kim jesteś? - zapytałam lekko przestraszona ale za razem strasznie ciekawa.
- Jestem Emriv, jestem twoja siostrą.
Szczęka mi opadła. Talon patrzył na śliczną Emriv z zaciekawieniem.
W końcu się odezwał:
- Ja jestem Talon, może nam coś o sobie powiesz?
- Mogę - odpowiedziała. - No to zaczynajmy. Shan jest moją siostrą, kiedy się urodziłyśmy Shan spadła z nieba i pozostała tu, na ziemi. Teraz nic nie pamięta ponieważ gdy miała 6 miesięcy mama wymazała jej pamięć. Ja tam zostałam. Teraz postanowiłam zacząć żyć na ziemi, z siostrą.
- Wow! - krzyknęłam cicho.
Takim oto sposobem do naszej gromadki w jaskini Af dołączyła Emriv.
piątek, 29 marca 2013
Balto
Imię: Balto
Wiek: 2,5 (nieśmiertelny)
Płeć: Samiec
Stanowisko: Wojownik
Moce: Siła, szybkość, stalowe pazury, szał, stalowa zbroja i mordercze wycie
Charakter: Miły, pomocny i przyjazny, agresywny dla wrogów, lojalny i czasami romantyczny.
Partner: Szuka, ale ma na oku jedną wilczycę...
Rodzina: Zginęła
Opiekun: SwiftKill
Wiek: 2,5 (nieśmiertelny)
Płeć: Samiec
Stanowisko: Wojownik
Moce: Siła, szybkość, stalowe pazury, szał, stalowa zbroja i mordercze wycie
Charakter: Miły, pomocny i przyjazny, agresywny dla wrogów, lojalny i czasami romantyczny.
Partner: Szuka, ale ma na oku jedną wilczycę...
Rodzina: Zginęła
Opiekun: SwiftKill
Od Nartin'a
Szedłem sobie przez las zwiedzając okolice, gdy nagle natknąłem się na jakiegoś basiora.
- Cześć mały, co ty tu robisz sam? - zapytał przyjaźnie.
- Nie mów do mnie mały! - wypiąłem dumnie pierś.
Wilk zaśmiał się.
- Dobra, dobra, jestem Zack, a ty? - zapytał.
- Nartin, pójdziemy na polowanie? - zapytałem z nadzieją w głosie.
Zack spojrzał na mnie.
- A twoja mama cię nie szuka? - zapytał podejrzliwie.
- Nie, pytałem się czy mogę wyjść i mi pozwoliła. - odpowiedziałem szczerze.
- No nie wiem, a ty w ogóle umiesz polować? - podniósł jedną brew.
Spuściłem głowę.
- No....nie. - szybko zadarłem ją do góry - Nauczysz mnie?!
Zack spojrzał na mnie i się zaśmiał.
- Cześć mały, co ty tu robisz sam? - zapytał przyjaźnie.
- Nie mów do mnie mały! - wypiąłem dumnie pierś.
Wilk zaśmiał się.
- Dobra, dobra, jestem Zack, a ty? - zapytał.
- Nartin, pójdziemy na polowanie? - zapytałem z nadzieją w głosie.
Zack spojrzał na mnie.
- A twoja mama cię nie szuka? - zapytał podejrzliwie.
- Nie, pytałem się czy mogę wyjść i mi pozwoliła. - odpowiedziałem szczerze.
- No nie wiem, a ty w ogóle umiesz polować? - podniósł jedną brew.
Spuściłem głowę.
- No....nie. - szybko zadarłem ją do góry - Nauczysz mnie?!
Zack spojrzał na mnie i się zaśmiał.
< Zack? >
wtorek, 26 marca 2013
Od Fliji
-
A tak sobie tu przyszłam bo zauważyłam ciebie i twoje rodzeństwo.
A ta reszta to kto?
-
To moi kuzyni
-
Aha. A może się w coś pobawimy?
-
Dobrze, kiedy bawiłem się z nimi to w ogóle o mnie zapomnieli. To
w co się bawimy?
-
Może na początek w berka?
-
Dobrze. Berek! - zaśmiał się Reventu i zaczął uciekać
-
Zaraz cię złapię! - zawołałam i pobiegłam za nim. Świetnie się
bawiliśmy.
<
Reventu? >
Od Reventu
Razem z moim rodzeństwem i moimi kuzynami
bawiliśmy się nad rzeką. Przez jej środek ułożone były śliskie
kamienie. Bawiliśmy się kto szybciej po nich przejdzie na drugi brzeg.
Zaczął Nartin. Uważnie przechodził po kamieniach stawiając łapy w najmniej śliskich miejscach. Przeszedł.
- Ha! Ja to umiem zrobić szybciej! - krzyknął nagle Savoy. Wskoczył na
pierwszy kamień. Przebiegł przez wszystkie inne bez poślizgu tylko na
przed ostatnim trochę stracił równowagę. Potem przeszli: Valin, Mortyfi,
Swizz, Scarlet, Zuko, Marti i wreszcie przyszła kolej na Kunai. Zaczęła
szybko skakać po kamieniach podlatując trochę jak tylko spadała.
Dotarła na brzeg najszybciej.
- Wygrałam! - krzyknęła. - Jeszcze ja! - odparłem. - Poza tym to nie fair! Oszukiwałaś! Powinien wygrać Marti, ty podlatywałaś! - awanturowała się Scarlet. - Hej! A ja to co?! Też nie latałem! - krzyknął Savoy. - Nie prawda bo Swizz. - odezwał się ktoś. - Marti! - Ja! - Oszukiwałaś! - Nie wolno latać! - A ja to co?! Ej! Przecież nie mam skrzydeł! - Ale Marti się nie poślizgnął! - Ale przeszedł wolniej! Takie dało się słyszeć krzyki na drugim brzegu podczas gdy ja smętnie zawołałem. - Ale, jeszcze ja... - i spuściłem głowę. Nagle usłyszałem, że ktoś za mną jest. Odwróciłem się. W krzakach stała Flija. - Co tu robisz? - spytałem. < Flija? > |
Od Picallo
Byłem miłe zaskoczony kiedy przyszedłem do jaskini i zobaczyłem, że
siedzi tam z nimi 6 małych szczeniaków. Teraz Hekate siedziała pod
ścianą i głaskała wszystkie po kolei maluchy.
- Jestem taki szczęśliwy! I dumny! Że mam dzieci! - wykrzyknął Claus przestawiając małą rudą samiczkę idącą w głąb groty w drugą stronę. Potem rozpoczęło się nadawanie imion.
Wszystkich już nazwali tylko został jeden czarny szczeniak. Podszedł do mnie i ugryzł mnie lekko w łapę swoimi miniaturowymi kiełkami.
- Mogę mu nadać imię? - spytałem.
- Chyba tak. - powiedział Claus.
- To może...Savoy.
- Wiesz też nad tym myślałem.
- To dobrze, że się zgadzamy.
- Łobuzie, nie gryźć wujka. - powiedziała Hekete i przytuliła malucha.
- Jestem taki szczęśliwy! I dumny! Że mam dzieci! - wykrzyknął Claus przestawiając małą rudą samiczkę idącą w głąb groty w drugą stronę. Potem rozpoczęło się nadawanie imion.
Wszystkich już nazwali tylko został jeden czarny szczeniak. Podszedł do mnie i ugryzł mnie lekko w łapę swoimi miniaturowymi kiełkami.
- Mogę mu nadać imię? - spytałem.
- Chyba tak. - powiedział Claus.
- To może...Savoy.
- Wiesz też nad tym myślałem.
- To dobrze, że się zgadzamy.
- Łobuzie, nie gryźć wujka. - powiedziała Hekete i przytuliła malucha.
Od Fliji
Chwilę
po starcie dobiegliśmy trochę zasapani do mety. Był remis. Później
jeszcze jakiś czas się bawiliśmy. Niestety po pewnym czasie
Reventu musiał iść. Gdy wracałam do domu z mamą myślałam jak
fajnie się z nim bawiło „Muszę się z nim jeszcze pobawić” -
pomyślałam.
poniedziałek, 25 marca 2013
Od Oroza
Wieczorem jak co dziennie wyszedłem z Rico i Gabrielem na spacer. Rico biegał cały czas, natomiast Gabriel szedł koło mnie.
- Gabriel! - zaczął krzyczeć Rico
- Rico, daj spokój bratu - powiedziałem
- Dobrze! - rzekł i krzyczał tak:
- Kwiat, kamień, drzewo!
Uśmiechnąłem się i poszliśmy dalej, nagle Rico zniknął.
- Rico, gdzie jesteś?!! - zacząłem krzyczeć z nie pokojem.
- Bracie!! - krzyczał Rico
Nagle spod liści wyskoczył pomazany błotem Rico. Skoczył na Gabriela i razem wlecieli do kałuży błota.
- Mama nie będzie zadowolona - rzekłem z uśmiechem - Wracajmy!
W drodze powrotnej Rico był nadal pobudzony.
- Tato! Patrz - krzyknął stojąc przy wodopoju.
- Rico nie skacz!
Rico to Rico, skoczył, wskoczyłem za nim krzyczą:
- Gabriel, zostań tu!
Uradowałem mokrego Rico i poszliśmy do domu.
- Co z tymi szczeniakami zrobiłeś?! - zrobiła mi awanturę Alex.
- To nie moja wina - powiedziałem ze spuszczoną głową.
Rico tym razem taki mokry i brudny skoczył na Charlotte i Happego.
- Zawsze jest z nich uciecha - rzekłem patrząc na szczeniaki.
- Gabriel! - zaczął krzyczeć Rico
- Rico, daj spokój bratu - powiedziałem
- Dobrze! - rzekł i krzyczał tak:
- Kwiat, kamień, drzewo!
Uśmiechnąłem się i poszliśmy dalej, nagle Rico zniknął.
- Rico, gdzie jesteś?!! - zacząłem krzyczeć z nie pokojem.
- Bracie!! - krzyczał Rico
Nagle spod liści wyskoczył pomazany błotem Rico. Skoczył na Gabriela i razem wlecieli do kałuży błota.
- Mama nie będzie zadowolona - rzekłem z uśmiechem - Wracajmy!
W drodze powrotnej Rico był nadal pobudzony.
- Tato! Patrz - krzyknął stojąc przy wodopoju.
- Rico nie skacz!
Rico to Rico, skoczył, wskoczyłem za nim krzyczą:
- Gabriel, zostań tu!
Uradowałem mokrego Rico i poszliśmy do domu.
- Co z tymi szczeniakami zrobiłeś?! - zrobiła mi awanturę Alex.
- To nie moja wina - powiedziałem ze spuszczoną głową.
Rico tym razem taki mokry i brudny skoczył na Charlotte i Happego.
- Zawsze jest z nich uciecha - rzekłem patrząc na szczeniaki.
Od Reventu
- Tak umiem latać. - powiedziałem i wzbiłem się na pewną wysokość. - Ale
nie bardzo wysoko. - dodałem i łagodnie opadłem tuż przed nią.
- Ścigamy się?
- Dobra.
Pobiegliśmy trochę dalej, tam gdzie nie było tyle krzaków i zaczęliśmy wyścigi.
< Flija? >
- Ścigamy się?
- Dobra.
Pobiegliśmy trochę dalej, tam gdzie nie było tyle krzaków i zaczęliśmy wyścigi.
< Flija? >
Emirv
Imię: Emriv (w skrócie Em)
Wiek: Nie liczy tego. Ale jest prawie dorosła
Płeć: Samica
Stanowisko: Wyrabiacz rzeczy
Moce: Nadawanie mocy, pobieranie mocy z gwiazd, moce żywiołu dnia i nocy.
Charakter: Pomocna, lojalna, raczej miękka ale umie być nieugięta i twarda
Partner: Troszeczkę za młoda ale jej miłość to Talon i Reventu (są młodsi ale co tam)
Rodzina: Siostra Shan
Opiekun: MZ660
Wiek: Nie liczy tego. Ale jest prawie dorosła
Płeć: Samica
Stanowisko: Wyrabiacz rzeczy
Moce: Nadawanie mocy, pobieranie mocy z gwiazd, moce żywiołu dnia i nocy.
Charakter: Pomocna, lojalna, raczej miękka ale umie być nieugięta i twarda
Partner: Troszeczkę za młoda ale jej miłość to Talon i Reventu (są młodsi ale co tam)
Rodzina: Siostra Shan
Opiekun: MZ660
Od Reventu
Siedziałem przed grotą i grzebałem w
ziemi. Nudziło mi się chociaż nie wiedziałem dla czego. Całe moje
rodzeństwo świetnie się bawiło, a ja nie chciałem. Może dla tego, że
bolała mnie łapa po wczorajszej lekcji polowania.
- Wiem! - krzyknąłem nagle do siebie. Popędziłem kulejąc do groty Xeny.
- Cześć. - powiedziałem kiedy zobaczyłem ją leżącą w grocie. Obok siedziała Lwi, która naj wyraźniej właśnie przytaszczyła wielkiego jelenia.
< Xena? Dokończ proszę >
- Wiem! - krzyknąłem nagle do siebie. Popędziłem kulejąc do groty Xeny.
- Cześć. - powiedziałem kiedy zobaczyłem ją leżącą w grocie. Obok siedziała Lwi, która naj wyraźniej właśnie przytaszczyła wielkiego jelenia.
< Xena? Dokończ proszę >
Od Friscketa
Rosalie zaczęła spędzać czas z Capris właśnie poszły nad wodopój się
pobawić. Jestem taki szczęśliwy. Mam nadzieję że dobrze się bawią.
sobota, 23 marca 2013
Od Fliji
Pewnego
dnia poszłam z mamą i z Shan na spacer. Mama pozwoliła nam się
pobawić w większych zaroślach. Szłam sobie i bawiłam się że
właśnie skradam się żeby zabić ofiarę, nagle coś poruszyło
się niedaleko mnie, zobaczyłam ogon. Ale to nie była Shan. Ten
ogon był raczej czarny, a nie niebiesko – biały. Zaczęłam się
skradać w stronę tego czegoś co tam musiało być. Nagle to coś
się obróciło i przewróciło mnie. To był jakiś szczeniak. Kiedy
zobaczył że także jestem szczeniakiem szybko ze mnie zeszedł, a
ja wstałam i otrzepałam się.
-
Cześć! Jak się nazywasz? Ja jestem Flija – przedstawiłam się
-
A ja Reventu – odpowiedział. Przyjrzałam mu się. Miał skrzydła
tak jak ja
-
Umiesz latać? - zapytałam i trochę rozłożyłam swoje skrzydła
żeby je na pewno zobaczył – Ja już prawie – dodałam
<
Reventu? >
Nox
Imię: Nox
Wiek: 3 lata ( nieśmiertelny )
Płeć: Basior
Stanowisko: Szpieg
Moce: Latanie, telepatia, super siła i szybkość, uwodzenie
Charakter: Uczciwy, romantyczny, uwodzicielski
Partner: Samice to jego życie
Rodzina: Nienawidzi jej
Opiekun: wilkimylove
Wiek: 3 lata ( nieśmiertelny )
Płeć: Basior
Stanowisko: Szpieg
Moce: Latanie, telepatia, super siła i szybkość, uwodzenie
Charakter: Uczciwy, romantyczny, uwodzicielski
Partner: Samice to jego życie
Rodzina: Nienawidzi jej
Opiekun: wilkimylove
Vanessa
Imię: Vanessa
Wiek: 6 lat
Płeć: Samica
Stanowisko: Szpieg
Moce: Latanie, niewidzialność, niesłyszalne poruszanie się, torturowanie umysłem, nie odczuwa bólu
Charakter: Niemiła, Wredna, ostra, nienawidzi szczeniaków, pyskata, złośliwa
Partner: Bleee!
Rodzina: W życiu
Wiek: 6 lat
Płeć: Samica
Stanowisko: Szpieg
Moce: Latanie, niewidzialność, niesłyszalne poruszanie się, torturowanie umysłem, nie odczuwa bólu
Charakter: Niemiła, Wredna, ostra, nienawidzi szczeniaków, pyskata, złośliwa
Partner: Bleee!
Rodzina: W życiu
Opiekun: $uzi
Od Hekate
Skurcze były tak duże, że nie mogłam wytrzymać, nagle zza krzaków jak pociski wybiegli Picallo i Renee.
- Co się stało?! - wrzasnęła Renee. - Ona... dalej nie usłyszałam bo zemdlałam. Obudziłam się w mojej norze, rozejrzałam się dookoła, przy moim brzuchu tuliło się sześć małych szczeniaczków.
Imię: Zuko
Wiek: Kilka godzin
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Wywoływanie ciemności, wywoływanie strachu
Charakter: Szybki, zwinny, czasem wredny, sprytny, inteligentny, leniwy
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, bracia Savoy, Nartin, siostry Kunai, Swizz ,Scarlet, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
Imię: Savoy
Wiek: Kilka godzin
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Jest odporny na moce innych wilków, ale sam nie ma żadnych
Charakter: Wredny, zły, chamski, lubi dokuczać i śmiać się z innych, nieprzewidywalny
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, siostry Scarlet, Kunai, Swizz, bracia Zuko, Nartin, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
Imię: Scarlet
Wiek: Kilka godzin
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Teleportacja, niewidzialność
Charakter: Rozgadana, wesoła, miła, zabawna, sprytna
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, bracia Savoy, Zuko, Nartin, siostry Kunai, Swizz, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
Imię: Swizz
Wiek: Parę godzin
Płeć: Wadera
Stanowisko: Za młoda
Moce: Włada nad ogniem, niewidzialność
Charakter: Wesoła, pomocna, nieśmiała, ale ciekawa świata
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, bracia Savoy, Zuko, Nartin, siostry Kunai, Scarlet, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
Imię: Nartin
Wiek: Parę godzin
Płeć: Basior
Stanowisko: Za młody
Moce: Nadprzyrodzona siła i szybkość, furia
Charakter: Miły odważny, czasem wredny ciekawy świata, trochę szalony, romantyczny
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, bracia Savoy, Zuko, siostry Kunai, Scarlet, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
Imię: Kunai
Wiek: Parę godzin
Płeć: Wadera
Stanowisko: Za młoda
Moce: Umie latać, włada nad duchami
Charakter: Miła, wredna, dzika i szalona, sprytna
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Hekate, tata Claus, bracia Savoy, Zuko, siostry Swizz, Scarlet, ciocia Renee, wujek Picallo, ciocia Milka
- Udało się. - szepną mi do uch a Claus.
- Gratulację powiedziała Renne.
< Claus? Renee? Picallo? >
| |
czwartek, 21 marca 2013
Od Clausa
Spacerowaliśmy tak długo aż wreszcie zmęczeni przystanęliśmy. Usiedliśmy pod wielkim drzewem.
- Claus, już nie mogę się doczekać szczeniaków, a ty?
- Ja chyba też. Kocham cię.
- Wiem... - po chwili ciszy wrzasnęła.
- Co jest Hakate?
- Skurcze! Zaczęło się!
- Claus, już nie mogę się doczekać szczeniaków, a ty?
- Ja chyba też. Kocham cię.
- Wiem... - po chwili ciszy wrzasnęła.
- Co jest Hakate?
- Skurcze! Zaczęło się!
<
Hekate? >
Od Esmy
-
Racja troszkę się rozpędziłam. Ale ja taka jestem, cały czas myślę o tym
co będzie a nie o tym co jest. Ale wyścigi lubię! - zażartowałam
- Może pójdziemy do alf i powiemy im że jesteśmy razem? - Ok wyścigi do alf?
< Kaspian? >
|
|
środa, 20 marca 2013
Od Hekate
Było wspaniale, wszystkie wilki złożyły nam nam życzenia i świetnie się bawiliśmy.
Następnego dnia, poszliśmy razem do uzdrowiciela, żeby poprosić o proszek płodności, wtarłam go sobie starannie w brzuch. Poszłam z Clausem na spacer.
Następnego dnia, poszliśmy razem do uzdrowiciela, żeby poprosić o proszek płodności, wtarłam go sobie starannie w brzuch. Poszłam z Clausem na spacer.
< Claus? >
Od Rose
- Nie musisz się z tego powodu smucić.
- trąciłam go lekko łapą. - Mój tata też ma lekkie powiązania z mrokiem,
więc to nic nie zmienia.
Wilk uśmiechnął się do mnie.
- Więc co teraz chcesz robić? - zapytał się mnie.
- Chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu... więc chodźmy tam gdzie ty masz ochotę.
Talon trochę się zarumienił, lecz szybko mu przeszło. Bawiliśmy się aż do zachodu słońca, następnie wilk odprowadził mnie do jaskini, a sam potem pobiegł do swojej.
Wilk uśmiechnął się do mnie.
- Więc co teraz chcesz robić? - zapytał się mnie.
- Chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu... więc chodźmy tam gdzie ty masz ochotę.
Talon trochę się zarumienił, lecz szybko mu przeszło. Bawiliśmy się aż do zachodu słońca, następnie wilk odprowadził mnie do jaskini, a sam potem pobiegł do swojej.
Od Kaspiana
- No co teraz. Po pierwsze przestań się jąkać. A po drugie... No chyba jesteśmy na siebie skazani - Uśmiechnąłem się
- Kocham cie... - Przytuliła mnie
- No rozumiem rozumiem...
Czasami byłem na siebie wkurzony. CO te samice we mnie widzą. Sam durny łeb i kości
Poszedłem z Esmą do jaskini
- Chciałbyś mieć szczeniaki? - spytała
- Powoli Powoli! Stop! To nie wyścigi nie rozpędzaj się. Pomyślimy ale jeszcze mamy czas. Nie jestem taki stary...
- Kocham cie... - Przytuliła mnie
- No rozumiem rozumiem...
Czasami byłem na siebie wkurzony. CO te samice we mnie widzą. Sam durny łeb i kości
Poszedłem z Esmą do jaskini
- Chciałbyś mieć szczeniaki? - spytała
- Powoli Powoli! Stop! To nie wyścigi nie rozpędzaj się. Pomyślimy ale jeszcze mamy czas. Nie jestem taki stary...
< Esma? >
Zack
Imię: Zack
Wiek: 2 i 4 miesiące
Płeć: Basior
Stanowisko: Szpieg
Moce: Cztery żywioły, Fala dźwięku .
Charakter: Miły, towarzyski, romantyczny, dobry, zwinny, szybki, wyluzowany, zabawny, uwielbia spędzać czas ze znajomymi
Partnerka: Nie ma ( po uszy zakochany w Oplachomie )
Rodzina: Siostra Klara
Opiekun: juliaalapiotrek
Wiek: 2 i 4 miesiące
Płeć: Basior
Stanowisko: Szpieg
Moce: Cztery żywioły, Fala dźwięku .
Charakter: Miły, towarzyski, romantyczny, dobry, zwinny, szybki, wyluzowany, zabawny, uwielbia spędzać czas ze znajomymi
Partnerka: Nie ma ( po uszy zakochany w Oplachomie )
Rodzina: Siostra Klara
Opiekun: juliaalapiotrek
wtorek, 19 marca 2013
Od Amii
Po kilku dniach razem z Proxem poszliśmy do moich rodziców, żeby poznali mojego partnera.
- Mamo, mamo! Mam partnera - Cześć, Amio. Naprawdę?? - mama się ucieszyła - Tak mamo, to on - powiedziałam i zawołałam Proxa - Witam, jestem Prox - powiedział mój partner - Hej. I jak? Podoba Ci się nasza Amia?? - spytała się Nika - I... i to bardzo, proszę pani - odpowiedziałem - Nie mów do mnie pani. Już jesteśmy rodziną, to możesz do mnie mówić mama. - Taak. Dobrze mamo - Uśmiechnąłem się - Zjecie u nas obiad? - spytała się Nika Spytałam się partnera czy zostajemy, zgodził się. - Tak mamo zostaniemy - Dobrze tylko tata przyjdzie z polowania - Ok. - odpowiedzieliśmy jednakowo Starrk przyszedł po kilkunastu minutach. Powiedziałam mu, że mam partnera Proxa. Bardzo się ucieszył. Tata przy obiedzie ciągle odpytywał mojego partnera skąd pochodzi, jak się tu dostał itp... Wieczorem wróciliśmy do jaskini i rozmawialiśmy o moich rodzicach. Prox mówił, że są bardzo mili, ciekawi mojego życia. Po krótkim czasie poszliśmy spać. |
||
Od Clausa
Zdziwiłam się. Nigdy o tym nie myślałem, ale teraz gdy to powiedziała to w sumie fajnie byłoby mieć szczeniaki.
- Wiesz...hmmm... Chyba, nigdy o tym nie myślałem ale w sumie to miło by było mieć szczeniaki. - powiedziałem. Hekate uśmiechnęła się.
- Hej! Ale zaraz! Co z naszym ślubem? My właściwie nie jesteśmy jeszcze parą! - zawołała nagle Hekate.
- No tak, właśnie miałem cie o to zapytać czy będzesz moją partnerką. - odparłem żartobliwie.
- Heh...a tak na serio?
- No to nie wiem, chyba trzeba by było zorganizować.
- Dzisiaj.
- Taaa... Co?! Dzisiaj?!
- No, a czemu nie?
- A! O! E! No bo! A w sumie!
I tym oto sposobem wieczorem odbył się nasz ślub.
< Hekate chcesz coś dodać? >
- Wiesz...hmmm... Chyba, nigdy o tym nie myślałem ale w sumie to miło by było mieć szczeniaki. - powiedziałem. Hekate uśmiechnęła się.
- Hej! Ale zaraz! Co z naszym ślubem? My właściwie nie jesteśmy jeszcze parą! - zawołała nagle Hekate.
- No tak, właśnie miałem cie o to zapytać czy będzesz moją partnerką. - odparłem żartobliwie.
- Heh...a tak na serio?
- No to nie wiem, chyba trzeba by było zorganizować.
- Dzisiaj.
- Taaa... Co?! Dzisiaj?!
- No, a czemu nie?
- A! O! E! No bo! A w sumie!
I tym oto sposobem wieczorem odbył się nasz ślub.
< Hekate chcesz coś dodać? >
Od Esmy
Zarumieniłam się
- Tttak - zająkałam się - To powiesz? - znów zapytał - Kkkocham ccię! - wykrzyknęłam Przy nim czułam że jestem bezpieczna, że nikt mi nie zrobi jakby cały świat zawirował. Popatrzyłam na niego nieśmiało - I cco tteraz? - jąkałam się jak szalona
< Kaspian? >
|
|
niedziela, 17 marca 2013
Od Hala
Kiedy usłyszałem że Afenne przygarnęła dwa szczeniaki poszedłem do jej
jaskini. Oczywiście Ayszha nie była zadowolona no ale. Kiedy dotarłem do
jaskini zobaczyłem że Af je właśnie sarnę w towarzystwie dwóch
samiczek. Jedna była mała a druga wyglądała na prawie dorosłą.
- Cześć Af! - przywitałem się.
Afenne podniosła głowę i odpowiedziała:
- Cześć Hal. To jest Flija - wskazała na mniejszą samiczkę - a to Shan - wskazała na drugą.
- Cześć! - przywitałem obydwie.
- Dzień dobry. - odpowiedziały chórem.
Nagle do jaskini weszła Lufi.
< Lufi??? >
- Cześć Af! - przywitałem się.
Afenne podniosła głowę i odpowiedziała:
- Cześć Hal. To jest Flija - wskazała na mniejszą samiczkę - a to Shan - wskazała na drugą.
- Cześć! - przywitałem obydwie.
- Dzień dobry. - odpowiedziały chórem.
Nagle do jaskini weszła Lufi.
< Lufi??? >
Od Kaspiana
Poszliśmy na spacer
Weszliśmydo lasu. Czułem że samica coś ma do ukrycia
- Powiesz mi?
- Ale co?
- Czy ty chcesz mi coś powiedzieć?
Samica się spłoszyła
- No bo ja...
Pocałowałem ją
- Czy to wystarczy?
< Esma? >
Weszliśmydo lasu. Czułem że samica coś ma do ukrycia
- Powiesz mi?
- Ale co?
- Czy ty chcesz mi coś powiedzieć?
Samica się spłoszyła
- No bo ja...
Pocałowałem ją
- Czy to wystarczy?
< Esma? >
Od Esmy
Dzisiaj obudziłam się zdecydowana że powiem
Kaspianowi co do niego czuje. Ale najpierw poszłam zapolować na
króliczka czy dwa. Kiedy pojadłam poszłam się napić i wykąpać.
Przedłużałam kąpiel strasznie się wstydziłam. No ale w końcu trzeba
stawić czoła swoim lękom! Wyszłam otrzepałam się i poszłam na
poszukiwanie Kaspiana. zobaczyłam go w lesie. Podeszłam do niego
- Cześć! - zawołałam - nazywasz się Kaspian? - starałam się brzmieć wesoło
- Tak, a ty? - zapytał
- Ja Esma - naprawdę się starałam ale mi chyba nie wychodziło bo zapytał
- Co się dzieje?
- Eeee... nic - urwałam krótko
- Na pewno?
- Na pewno! - zapewniłam - A zresztą... Nie nic! - zastanowiłam się ale zmieniłam zdanie jeszcze nie teraz na wyznania
- No okej - poddał się
Cisza...
- Aaaa co byś powiedział na mały spacer?
< Kaspian proszę dokończ! >
Od Misty
Tego poranka postanowiłam zabrać Firo i Rawo na polowanie.
- Cześć! Jak się spało? - zapytałam z uśmiechem
- Dobrze - odpowiedzieli zgodnie
- Dziś upolujecie swoje pierwsze zające, dobrze? - zapytałam
- Huraaaaa!!! - krzyknął Rawo. Wyruszyliśmy na łąkę. Zobaczyłam zająca i postanowiłam pokazać im jak się je łapie.
- Patrzcie! - powiedziałam i rzuciłam się na niego.
- Teraz wy - powiedziałam. Firo i Rawo ruszyli jak z procy.
- Mam! Mam zająca - krzyknął Firo
- Ja też! Ja też! - niedługo po nim zawołał Rawo
- Brawo! Teraz idziemy je zjeść - powiedziałam. Zjedli ze smakiem i zaczęli się bawić.
- Cześć! Jak się spało? - zapytałam z uśmiechem
- Dobrze - odpowiedzieli zgodnie
- Dziś upolujecie swoje pierwsze zające, dobrze? - zapytałam
- Huraaaaa!!! - krzyknął Rawo. Wyruszyliśmy na łąkę. Zobaczyłam zająca i postanowiłam pokazać im jak się je łapie.
- Patrzcie! - powiedziałam i rzuciłam się na niego.
- Teraz wy - powiedziałam. Firo i Rawo ruszyli jak z procy.
- Mam! Mam zająca - krzyknął Firo
- Ja też! Ja też! - niedługo po nim zawołał Rawo
- Brawo! Teraz idziemy je zjeść - powiedziałam. Zjedli ze smakiem i zaczęli się bawić.
sobota, 16 marca 2013
Od Afenne
Dzisiaj
Flija poszła ze mną na polowanie. Wracałyśmy każda z króliczkiem w
pysku gdy nagle krzaki się poruszyły i wyskoczył z nich biało - niebieski
wilk a za nim czerwono - czarny o wiele większy. Ugryzłam wilka w szyje a
on nagle przestał się ruszać - umarł. Flija podbiegła do lezącej obok
samiczki. Był to szczeniak ale już bardzo duży - prawie dorosły.
- Co się stało - zapytałam szczeniaka. - Nie ww...wiem... - zająkała się patrząc ze strachem w oczach na martwego wilka. - Spokojnie... - powiedziała do samiczki. - A..tty kim jesteś? - zapytała mnie. - Ja jestem Afenne a to jest Flija - odpowiedziałam. - Co to za wataha? - zapytała. - To wataha Błękitnego Nieba - wyjaśniłam - ja jestem tu uzdrowicielką. - Aha... - Może chcesz tu zostać? Mamy dużo wojowników więc nic ci się nie stanie. - Było by miło.. - powiedziała. - Jak się nazywasz? - zapytała ją Flija. - Shan. - odpowiedziała już dość pewna siebie. - To chodźmy - przerwałam im - musimy powiedzieć komuś ze chcesz dołączyć do watahy. - A komu? - zapytała mnie Shan. - Najlepiej Bejli ale pewnie jest zajęta więc pójdziemy do Zeusa. - Aha... I poszliśmy. Dalej nikt nic nie mówił. Gdy doszliśmy do jaskini Alf okazało się że jest tam Bejla wiec zwróciłam się do niej: - Witaj Bejlo. - Oh, to ty Afenne. Co się stało? - Ostatni coraz więcej szczeniaków znajduje się na terenie naszej watahy i ścigają je inne wilki - zaczęłam - no i Shan jest właśnie takim szczeniakiem. - powiedziałam a Shan się zbliżyła. - Witaj Shan - powiedziała Bejla - możesz zostać tutaj. Znowu się odezwałam: - Myślałam ze można by wysłać jakiegoś szpiega żeby to rozwiązał. - \to dobry pomysł, zajmę się tym. - Uff..To dobrze. Bejlo, Shan zamieszka ze mną i z Fliją, dobrze? - Jasne! Potem pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy do mojej jaskini. |
|
Shan
Imię: Shan
Wiek: 1,5 roku. (niedługo będzie dorosła)
Płeć: Samica
Stanowisko: Niedługo będzie mieć, na razie za młoda.
Moce: Włamanie się do umysłu, sprawienie ze wilk nie może się ruszyć
(nie tylko wilki), moce żywiołu powietrza, nocy, gwiazd i wody, zamiana w
furię (wilka nocy) (jest wtedy bardzo niebezpieczna
Charakter: Energiczna,wesoła,ciekawska.
Partner: Nie ma, za młoda
Rodzina: Przyszywana mama Afenne, przyszywany wujek Hal i też przyszywana siostra Flija i jeszcze przyszywani kuzyni: Talon, Shiara i Emma
Opiekun: MZ660
Podczas zmiany w furię:
Od Misty
- Chodźcie zaprowadzę was do mojej znaczy
naszej jaskini. - Szczeniaki były bardzo szczęśliwe. - Tu będziesz spał ty
Rawo a ty Firo obok niego na oddzielnym legowisku.
- Mogę do ciebie mówić ,,mamo"? - zapytał niepewnie Firo - Naturalnie kochanie - odpowiedziałam i polizałam oboje po policzkach. Po kilku chwilach bawili się już w najlepsze. - Mamo jest coś do jedzenia? - zapytał niepewnie Rawo - Tak zaraz przyniosę zawołaj brata. - powiedziałam i pobiegłam do oddzielnej grotki gdzie były upolowane rano zające. - Proszę bardzo, smacznego! - powiedziałam. Jadły jak szalone. Cieszyłam się że mam kim się opiekować. Po obiedzie zabrałam Firo i Rawo na łąkę. Skakali i biegali goniąc motyle. - Ale oni są słodcy - pomyślałam. Przez kilka godzin bawiliśmy się razem i zaczęło się ściemniać. Ja przy okazji złapałam kilka zająców na kolację. Po kolacji ułożyłam ich do snu a sama położyłam się obok nich. |
||
Od Lufi
Byłam
szczęśliwa że tak Flija tak szybko znalazła nowy dom. Nie jestem
jeszcze gotowa, żeby tak nagle sama zacząć się opiekować trzema
szczeniakami. Firo i Rawo trochę posmutnieli że nie ich nikt nie
chce. Pocieszałam ich że na pewno ktoś będzie ich chciał. Po
chwili bawili się dalej. Kilka godzin później, kiedy właśnie
zastanawiałam się czy mogę szczeniaki zostawić same, bo przecież
muszę upolować obiad dla nich i dla siebie, do mojej jaskini weszła
Misty
-
Cześć Lufi. Ja bym chciała zaadoptować tych dwóch braci o
których mówiłaś. - powiedziała i popatrzyła za mnie na patrzące
na nią z zaciekawieniem szczeniaki
-
To wspaniale! - ucieszyłam się – To jest Firo, a to Rawo –
powiedziałam pokazując na szczeniaki – To jest Misty, będziecie
teraz u niej mieszkać – przedstawiłam im wilczycę. Firo powoli
podszedł do Misty i popatrzył na nią dokładnie, a potem się do
niej przytulił. Rawo po chwili wahania też to zrobił.
<
Misty? >
Od Afenne
Gdy Flija mnie przytuliła poczułam że znowu wilki mi ufają i wróciłam do normalnego życia.
- Czesć Flijo - powiedziałam - Mam nadzieję że spodoba ci się mieszkanie ze mną.
Flija nieśmiało odpowiedziała:
- Ch..Chhyba takkk..k...
Uśmiechnęłam się do niej miło.
- Chodź, pokażę ci gdzie będziesz mieszkać - powiedziałam i mrugnęłam do Lufi.
Poszłyśmy do mojej jaskini. Flija została w niej żeby się trochę zadomowić a ja poszłam po coś na kolacje i trochę liści żeby Flija miała na czym spać.
- Czesć Flijo - powiedziałam - Mam nadzieję że spodoba ci się mieszkanie ze mną.
Flija nieśmiało odpowiedziała:
- Ch..Chhyba takkk..k...
Uśmiechnęłam się do niej miło.
- Chodź, pokażę ci gdzie będziesz mieszkać - powiedziałam i mrugnęłam do Lufi.
Poszłyśmy do mojej jaskini. Flija została w niej żeby się trochę zadomowić a ja poszłam po coś na kolacje i trochę liści żeby Flija miała na czym spać.
Od Lufi
Ogłosiłam
w watasze że Flija, Firo i Rawo szukają kogoś kto będzie się
nimi opiekować. Kilka godzin później leżałam sobie i myślałam,
oraz pilnowałam wesoło bawiących się szczeniaków. „ Czy w
ogóle ktokolwiek ich zechce? „ - pytałam się w myślach. W
pewnej chwili do jaskini weszła Afenne. Szczeniaki popatrzyła na
nią zaciekawione.
-
Cześć Lufi. Chciałabym zaadoptować Fliję. - powiedziała z
uśmiechem, a Flija podekscytowana słuchała co będzie dalej
-
To świetnie! Bardzo ci dziękuje! - powiedziałam szczęśliwa i
zdziwiona że tak szybko ktoś przyszedł – Flija. Teraz będziesz
mieszkać z Afenne – powiedziałam wskazując na Afenne. Flija
podeszła trochę nieśmiało do wilczycy i po chwili wahania mocno
ją przytuliła
<
Afenne? >
Szczeniaki zaadoptowane
Szczeniaki już zaadoptowane! Firo i Rawo zamieszkają u Misty, a Fliję przygarnęła Afenne! Dziękuje że się zgłosiłyście :)
Bejla Samica Alfa
piątek, 15 marca 2013
Szczeniaki do adopcji
Jak pewnie pamiętacie, w opowiadaniu Od Lufi, Lufi znalazła trzy szczeniaki ( Lufi to mój wilk ). Ona jeszcze nie jest gotowa żeby tak nagle zacząć opiekować się trzema szczeniakami sama ( ona nie ma partnera ). Więc te trzy szczeniaki są do zaadoptowania przez kogoś! Pierwsze trzy osoby które się zgłoszą że chcą je zaadoptować jakimś wilkiem ( ten wilk będzie się nimi opiekować jak rodzić, ale szczeniaki będą dalej moje w opiekunie ). Jeden wilk może zaadoptować wszystkie trzy naraz lub wybranego przez siebie jednego lub dwa. Kto pierwszy się zgłosi ten dostanie które chce. Jeśli nikt nie będzie chciał, to nic. Jakoś to wymyśle i swoimi wilkami to zrobię. A oto ich zdjęcia i opisy:
Imię: Flija
Wiek: 2 miesiące
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Moc wiatru, oddychanie pod wodą, niewidzialność, latanie
Charakter: Żywiołowa, zadziorna, odważna, uparta, miła ( ale nie zawsze ), zabawna, lubi przygody, sprytna, dobra, trochę nie usłuchana
Partner: Za młoda
Rodzina: Zginęła
Opiekun: pz1zosiaa
Imię: Flija
Wiek: 2 miesiące
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Moc wiatru, oddychanie pod wodą, niewidzialność, latanie
Charakter: Żywiołowa, zadziorna, odważna, uparta, miła ( ale nie zawsze ), zabawna, lubi przygody, sprytna, dobra, trochę nie usłuchana
Partner: Za młoda
Rodzina: Zginęła
Opiekun: pz1zosiaa
Imię:
Firo
Wiek:
2 miesiące
Płeć: Samiec
Płeć: Samiec
Stanowisko:
Za młody
Moce:
Niewidzialność, moc powietrza, teleportacja
Charakter:
Miły, dobry, mądry, spokojny, kiedy trzeba odważny
Partner:
Za młody
Rodzina:
Brat Rawo
Opiekun:
pz1zosiaa
Imię:
Rawo
Wiek:
2 miesiące
Płeć: Samiec
Płeć: Samiec
Stanowisko:
Za młody
Moce:
Moc ognia, kiedy chce do jego kłów napływa jad
Charakter:
Zadziorny, niecierpliwy, odważny, zamknięty w sobie, jak ma atak
wściekłości zwykle nie panuje nad sobą
Partner:
Za młody
Rodzina:
Brat Firo
Opiekun:
pz1zosiaa
A więc jeszcze raz:
Kto się pierwszy zgłosi ten dostanie wybranego przez siebie i będzie jego zastępczymi rodzicami ( nie musi mieć partnera, sam też może ).
Bejla Samica Alfa
Od Lufi
Było
dość wczesne rano. Postanowiłam wybrać się na długi spacer poza
granice watahy. Upolowałam sobie śniadanie i ruszyłam w drogę
oglądając po drodze jak różne rzeczy rozmarzają. Myślałam o
tym że jest tyle już par, a mnie nikt jakoś nie chce. I o tym jak
dużo jest szczeniaków i że to właśnie między innymi ja uczę je
żeby wyrosły na dobre, silne i mądre wilki. To poprawiło mi
humor. Byłam już poza granicami watahy. Nagle usłyszałam jakieś
krzyki. Brzmiało to jak przestraszone szczeniaki. Nie mogłam
pozwolić żeby ktokolwiek straszył szczeniaki! Zrobiłam się
niewidzialna i szybko pobiegłam w stronę odgłosów. Po chwili
zobaczyłam jakiegoś czarnego wilka, który stał i warczał na trzy
małe szczeniaki wciśnięte w skałę. Nie miały żadnej drogi
ucieczki, a wilk wyglądał jakby chciał je zabić, albo co najmniej
gdzieś zabrać gryząc przy okazji. Rzuciłam się na wilka i
zaczęłam go z całej siły gryźć. Po chwili zdezorientowany
zniknął. Uwidzialniłam się i popatrzyłam na sparaliżowane ze
strachu szczeniaki.
-
Mnie nie musicie się bać. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do
nich, żeby przestały się bać. Szczeniaki jeszcze chwilę
siedziały bez ruchu, a potem nagle podbiegły nadal trochę
przerażone do moich łap i przytuliły się do mnie. Widać było że
brakuje im czyjejś miłości
-
Jak się nazywacie? - zapytałam trochę zdziwiona całą sytuacją
-
Ja jestem Flija, a to Firo i Rawo – powiedziała mała samiczka ze
skrzydłami i wskazała na biało – brązowego szczeniaka i
ciemniejszego brązowego szczeniaka
-
A ja jestem Lufi – przedstawiłam się – Gdzie jest wasza rodzina
i wataha? - zapytałam z niepokojem, a szczeniakom zaczęły łzy
napływać do oczu
-
Z-zginęli – odpowiedział Firo. A mi zrobiło się ich strasznie
żal ( wcześniej mi też ich było żal ale nie aż tak bardzo,
bardzo )
-
Zabiorę was do mojej jaskini – oznajmiłam, a szczeniaki jeszcze
raz się do mnie przytuliły. „ Tylko jak ja zabiorę trzy naraz w
pysk? „ - pomyślałam
-
Zaraz wrócę – powiedziałam. Szczeniaki wyraźnie się
przestraszyły że zostawię je same
-
Tu tylko przy krzakach, będziecie mnie widzieć – uspokoiłam je
szybko. Wymyśliłam że znajdę jakieś duże liście i położę
szczeniaki na nich a ich końce wezmę w pysk. Po pewnym czasie
poszukiwać znalazłam odpowiednio duże liście
-
Połóżcie się tutaj – pokazałam szczeniakom gdzie, a one
posłusznie się położyły. Wzięłam końce liście w pysk i w ten
sposób udało mi się nieść trzy szczeniaki naraz. Po kilku
minutach szczeniaki zasnęły. Musiały byś bardzo zmęczone. Po
Dłuższym czasie wreszcie dotarliśmy do mojej jaskini. Położyłam
szczeniaki na moim legowisku i przyjrzałam im się dokładnie. Były
poranione i brudne. Po śmierci rodziców musiało być im bardzo
trudno. Obmyłam je i opatrzyłam, nawet się nie obudziły. Spały
słodko przytulone do siebie. „ I co ja teraz z wami zrobię? „ -
pomyślałam
Od Alex
Wraz
z Oplahomą postanowiliśmy że szczenięta są już na tyle duże że mogą
zacząć naukę pod okiem matki. Oplahoma była w końcu nauczycielką. Była
też bardzo doświadczona w nauce szczeniąt.
- Chodź do mnie Happy. - Już idę mamo - odpowiedział i szybko do mnie przyszedł ( uczył się najszybciej z nich wszystkich ) - Szybciej Charlotte - Powiedziała Oplahoma. - Dajesz Gabriell - powiedzieli naraz Oroz z Rico. - Który szybszy? Wygrał... Happy - wykrzyknęłam - odkrył nowe moce - powiedziałam zafascynowana - poleciał! |
||
Od Oroza
Słonce już zachodziło, gdy wracałem z polowania do jaskini.
- Witaj Alex. - powiedziałem patrząc na szczeniaczki
- Cześć - przywitała się - Jak polowanie?
- Całkiem dobrze.
- Tato - powiedział Rico - Przejdziemy się?
- Chodźmy - powiedziałem
Rico najbardziej lubi wodospad.
- Pięknie, nie?
- Tak - odpowiedziałem
Słonce już zaszło, gdy na w drodze powrotnej zobaczyliśmy coś błyszczącego w środku lasu.
- Poczekaj tu - powiedziałem
Wszedłem do lasu i pobiegłem w stronę światła. Gdy doszedłem zobaczyłem klejnot który mocno świecił.
- Rico, chodź - zawołałem
Po kilku minutach Rico stał obok mnie.
- Piękny - powiedział szczeniaczek - Weźmy go.
Pochyliłem pysk nad błyszczącym kamieniem, ale tamten znikł i pojawił się w inne miejsce.
- Łapmy go! - krzyknął Rico
Całom noc goniliśmy klejnot. Udało się rano.
- Weźmy go do domu.
Pokiwałem głowom na ,,Tak", bo miałem klejnot w pyszczku.
Alex martwiła się o nas.
- Przepraszam - powiedziałem.
Chciałem pokazać znaleziony kamień, ale, gdy tylko wyjąłem klejnot z pyska on zniknął. Rico był smutny więc wybiegłem z jaskini i przyniosłem mu kamień. Nie błyszczał tak jak tamten, ale ten był cały przezroczysty i czerwono - niebieski. Rico gdy zobaczył kamień rozpromienił się i położył go obok swojego legowiska.
- Będzie z niego niezły kolekcjoner - powiedziałem
- Tak - zgodziła się Alex i polizała mnie po policzku.
- Witaj Alex. - powiedziałem patrząc na szczeniaczki
- Cześć - przywitała się - Jak polowanie?
- Całkiem dobrze.
- Tato - powiedział Rico - Przejdziemy się?
- Chodźmy - powiedziałem
Rico najbardziej lubi wodospad.
- Pięknie, nie?
- Tak - odpowiedziałem
Słonce już zaszło, gdy na w drodze powrotnej zobaczyliśmy coś błyszczącego w środku lasu.
- Poczekaj tu - powiedziałem
Wszedłem do lasu i pobiegłem w stronę światła. Gdy doszedłem zobaczyłem klejnot który mocno świecił.
- Rico, chodź - zawołałem
Po kilku minutach Rico stał obok mnie.
- Piękny - powiedział szczeniaczek - Weźmy go.
Pochyliłem pysk nad błyszczącym kamieniem, ale tamten znikł i pojawił się w inne miejsce.
- Łapmy go! - krzyknął Rico
Całom noc goniliśmy klejnot. Udało się rano.
- Weźmy go do domu.
Pokiwałem głowom na ,,Tak", bo miałem klejnot w pyszczku.
Alex martwiła się o nas.
- Przepraszam - powiedziałem.
Chciałem pokazać znaleziony kamień, ale, gdy tylko wyjąłem klejnot z pyska on zniknął. Rico był smutny więc wybiegłem z jaskini i przyniosłem mu kamień. Nie błyszczał tak jak tamten, ale ten był cały przezroczysty i czerwono - niebieski. Rico gdy zobaczył kamień rozpromienił się i położył go obok swojego legowiska.
- Będzie z niego niezły kolekcjoner - powiedziałem
- Tak - zgodziła się Alex i polizała mnie po policzku.
Od Hekate
- Też cię kocham. - odpowiedziałam.
Odwzajemniłam pocałunek. Leżeliśmy tak razem rozmawiając, nagle powiedziałam.
- Claus?
- Hmmmm?
- Tak sobie myślałam.......chciałbyś mieć szczeniaki? - zapytałam niepewnie.
< Claus? >
Odwzajemniłam pocałunek. Leżeliśmy tak razem rozmawiając, nagle powiedziałam.
- Claus?
- Hmmmm?
- Tak sobie myślałam.......chciałbyś mieć szczeniaki? - zapytałam niepewnie.
< Claus? >
czwartek, 14 marca 2013
Od Proxa
- Amio, mogłabyś...znaczy czy chciałabyś.. zostać moją partnerką? - zacząłem się jąkać
- Tak - powiedziała z pięknym uśmiechem. Byłem wniebowzięty.
- Tak tu pięknie, prawda - stwierdziła
- Tak jest pięknie, ale nic nie jest tak piękne jak ty -powiedziałem i polizałem ją po nosku.
- Ściemnia się. Wracajmy do jaskini - powiedziała
- Dobrze. - powiedziałem i powoli szliśmy do naszej jaskini
- Tak - powiedziała z pięknym uśmiechem. Byłem wniebowzięty.
- Tak tu pięknie, prawda - stwierdziła
- Tak jest pięknie, ale nic nie jest tak piękne jak ty -powiedziałem i polizałem ją po nosku.
- Ściemnia się. Wracajmy do jaskini - powiedziała
- Dobrze. - powiedziałem i powoli szliśmy do naszej jaskini
Od Clausa
Ona była śliczna. Patrzyliśmy się na siebie jeszcze przez chwilę, a potem ją pocałowałem.
- Hekate, kocham cię!
< Hekate? Dokończysz? >
- Hekate, kocham cię!
< Hekate? Dokończysz? >
środa, 13 marca 2013
Od Visty
Była
akurat słoneczny dzień. Ostatnio coraz częściej się zdarzają.
Widać że idzie wiosna. Wybrałam się na polowanie. W lesie było
tak przyjemnie. Prawie zapomniałam że chciałam upolować drugie
śniadanie. Chodziłam sobie i oglądałam jak wszystko odmarza.
Nagle wpadłam na trop sarny. Po chwili już ją widziałam.
Podkradałam się powoli i skoczyłam na sarnę. Ktoś jeszcze na nią
skoczył. Zderzyłam się z tym kimś ale sarna została zabita.
Otrzepałam się i popatrzyłam na wilka. Kogoś mi przypominał.
-
Vista? - zapytał znajomym głosem przyglądając mi się
-
Simon? - zapytałam patrzą na niego
-
To ty! - zawołaliśmy jednocześnie
-
Ty też dorosłeś?
-
Tak, jak widać
-
Wiedziałam że kogoś mi przypominasz
-
Ty mi też
-
Hmm, a co zrobimy z sarną? Może zjemy ją razem? - zapytałam
-
Pewnie! - odpowiedział Simon i zaczęliśmy jeść. Po pewnym czasie
skończyliśmy.
-
To co teraz robimy? Może pójdziemy na łąkę? - zapytałam
<
Simon dokończ >
Od Talona
- Hmm...Możemy pójść do lasu i złapać coś. Moglibyśmy coś zjeść. - odpowiedziałem.
- Dobra! - zgodziła się Rose.
- To chodź! - krzyknąłem i pobiegłem tak szybko ze nawet nie wiem jak.
Gdy dobiegliśmy na skraj lasu Rose zapytała mnie:
- Jak ty to robisz ze jesteś taki szybki?
- No... - zająknąłem się - Nie wiem.
- Może to twoja nowa moc? - zapytała.
- Może...Wątpię. - odpowiedziałem.
- No, ale mieliśmy złapać królika! - powiedziała i rzuciła się na najbliżej skaczącego królika.
Niestety, szaraczek uciekł.
- No nie! - krzyknęła poirytowana.
Rzuciła się na następnego królika. Zaczepiła pazurem o jego ogonek. O mało się jej nie wymsknął ale go złapałem i uśmierciłem na miejscu.
- Czemu tobie się udaje a mi nie? - zapytała - Jestem starsza trochę i powinnam być lepsza od ciebie w polowaniu!
- Może to dlatego ze mój tata, Hal ma powiązania z mrokiem, a ja mam jeszcze większe. - powiedziałem z lekkim smutkiem.
< Rose? Zakończ albo dokończ >
- Dobra! - zgodziła się Rose.
- To chodź! - krzyknąłem i pobiegłem tak szybko ze nawet nie wiem jak.
Gdy dobiegliśmy na skraj lasu Rose zapytała mnie:
- Jak ty to robisz ze jesteś taki szybki?
- No... - zająknąłem się - Nie wiem.
- Może to twoja nowa moc? - zapytała.
- Może...Wątpię. - odpowiedziałem.
- No, ale mieliśmy złapać królika! - powiedziała i rzuciła się na najbliżej skaczącego królika.
Niestety, szaraczek uciekł.
- No nie! - krzyknęła poirytowana.
Rzuciła się na następnego królika. Zaczepiła pazurem o jego ogonek. O mało się jej nie wymsknął ale go złapałem i uśmierciłem na miejscu.
- Czemu tobie się udaje a mi nie? - zapytała - Jestem starsza trochę i powinnam być lepsza od ciebie w polowaniu!
- Może to dlatego ze mój tata, Hal ma powiązania z mrokiem, a ja mam jeszcze większe. - powiedziałem z lekkim smutkiem.
< Rose? Zakończ albo dokończ >
Od Rico
Rano obudziłem się w jaskini.
- Oroz, tato obudź się! - powiedziałem
- Już, już - powiedział - Co się stało?
- Jestem głodny - rzekłem
Razem z tatą poszliśmy na polowanie. U tata upolował dwie sarny. Wróciliśmy do jaskini, mama i moje rodzeństwo już wstało.
- Śniadanie - powiedział Oroz
Razem zaczęliśmy jeść.
- Rico - powiedział tata - Może chcesz obejrzeć terytorium?
- Tak!! - krzyknąłem
Po drodze zaszliśmy nad wodospad. Spotkałem wilczyce przedstawiła się jako Mortyfi.
- Cześć - powiedziałam
- Wita j- powiedziała
< Mortyfi, dokończysz? >
- Oroz, tato obudź się! - powiedziałem
- Już, już - powiedział - Co się stało?
- Jestem głodny - rzekłem
Razem z tatą poszliśmy na polowanie. U tata upolował dwie sarny. Wróciliśmy do jaskini, mama i moje rodzeństwo już wstało.
- Śniadanie - powiedział Oroz
Razem zaczęliśmy jeść.
- Rico - powiedział tata - Może chcesz obejrzeć terytorium?
- Tak!! - krzyknąłem
Po drodze zaszliśmy nad wodospad. Spotkałem wilczyce przedstawiła się jako Mortyfi.
- Cześć - powiedziałam
- Wita j- powiedziała
< Mortyfi, dokończysz? >
Od Rose
- Może miałbyś ochotę się przejść? -zapytałam onieśmielona.
- Jasne, może na łąkę?
- Dobrze więc... Berek! - dotknęłam go łapą i zaczęłam biec w stronę łąki.
- Złapie cię! - wykrzyknął Talon.
Biegłam co sił w łapach, lecz w połowie drogi Talon skoczył na mnie i razem poturlaliśmy się w dół górki. Zatrzymaliśmy się na środku pola.
- To co teraz robimy? - zapytałam się go
< Talon? >
- Jasne, może na łąkę?
- Dobrze więc... Berek! - dotknęłam go łapą i zaczęłam biec w stronę łąki.
- Złapie cię! - wykrzyknął Talon.
Biegłam co sił w łapach, lecz w połowie drogi Talon skoczył na mnie i razem poturlaliśmy się w dół górki. Zatrzymaliśmy się na środku pola.
- To co teraz robimy? - zapytałam się go
< Talon? >
Od Amii
- Chętnie Prox.
Zaczęłam oprowadzać go po kolei. Poszliśmy do lasu. Prox wszedł na wysokie, grube drzewo i powiedział:
- Stąd jest pięknie, wejdź tu
- Nie dziękuję, nie nie ...
- Co nie nie?
- Boje się - powiedziałam nieśmiało i cichutko
- Pomogę ci - powiedział wilk
Prox zszedł z drzewa i wszystko mi po kolei wytłumaczył, że nie mam
patrzeć w duł, wchodzić po woli nie spieszyć się , nie denerwować się
itp...
- Dobrze Prox zgadzam się, ale ty idź od razu jak ja wejdę za mną, proszę???
- Dobrze - odpowiedział i ja zaczęłam pomału wchodzić na drzewo a on za mną
- Jestem, jestem. Udało mi się. - Weszłam na szczyt drzewa
Prox był za mną
- Widzisz Amio udało Ci się - wilk i ja byliśmy szczęśliwi
Po dłuższym czasie poszliśmy na łąkę. Zaczęłam biegać i skakać. Prox zatrzymał się. Nie zauważyłam tego.
Wilk krzyknął do mnie:
- Amia czekaj!
- Okej
Pobiegł do mnie a w pysku trzymał te kwiaty
Prox dobiegł do mnie i dał mi te przepiękne kwiaty
- Amia proszę to dla ciebie ode mnie - Uśmiechnął się wilk
Ja zarumieniłam się i powiedziałam:
- Prox nie musiałeś, ale one są piękne, dziękuję ci
- Musiałem, musiałem nie ma za co
Potem byliśmy nad wodospadem. Napiłam się z Prox'em i wilk wyszedł na skałę i skoczył do wody.
Zaśmiałam się. Prox mnie trochę ochlapał, ale to było fajne i śmieszne.
Poszliśmy dalej, aż był już wieczór a doszliśmy do Miejsca Zakochanych.
Prox powiedział:
- Ale tu pięknie - i polizał mnie w policzek
Znowu zarumieniłam się i byłam zaskoczona.
- To jest nasze miejsce zakochanych. Tu wilki wyznają sobie miłość - powiedziałam
- Aaaa... Czyli tu wyznaje się miłość wilkowi?
- Dokładnie tak
- A czy ty Amio chcesz zostać...
Subskrybuj:
Posty (Atom)