poniedziałek, 3 grudnia 2012

Od Shadow


Ariok już musiał iść. Nastąpiła noc. " Muszę już iść na ceremonię" - pomyślałam.
Ceremonia się zaczęła. Nie wiedziałam, że zawsze są inne wyzwania. Pierwszym jak zawsze trzeba było cóż upolować. Bardzo się wystraszyłam, gdyż mam tylko 7 miesięcy. Weszłam do lasu. Próbowałam coś upolować.



***************************
 

W wiosce za ten czas było głoski, że już zginęła.
- Hahaha. Pewnie zginęła - zaśmiał się jakiś wilk
- Odszczekaj to - zdenerwował się Ariok. Idę ją poszukać.
Wyruszył. Nie było nas godzinę. W końcu wyszłam z Ariokiem na grzbiecie z lasu.
- Dowiodłaś swojej odwagi!. To było zamierzone - powiedziała Bejla
- Dziękuję - odpowiedziałam
To na razie najlepszy dzień w moim krótkim życiu, bo dostałam się do watahy
 

( Te gwiazdki oznaczają po pewnym czasie )