niedziela, 30 grudnia 2012

Od Elvery


Już od dawna nie bawiłam się tak fajnie. Bracia cały czas mi dokuczali a mama i siostra nie zawsze miały czas na zabawę. Nawet nie zauważyłam gdy zrobiło się ciemno tak szybko ten czas zleciał.
- Wiesz Naxi, lubię Cię. - Powiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do wilczka. Szturchnęłam go i zaczęłam uciekać.
- Berek! - Krzyknęłam a wilczek zaczął mnie gonić. Szybko mnie złapał i gdy ja go goniłam wpadłam na jeża i skaleczyłam się w łapkę. Pisnęłam bardziej przestraszona niż z bólu.
- Naxi! - Rozejrzałam się ale było za ciemno, nigdzie nie mogłam go dostrzec. Sowy patrzyły się na mnie swoimi wielkimi oczyskami zaczęłam uciekać tak bardzo się bałam. Potknęłam się i zleciałam z malej górki wpadając na...
- Elvera? - Wilczek zapytał cicho. Przytuliłam się do niego.
- Naxi! Boję się! Wracajmy już, rodzice pewnie nas szukają.
- Nie jest tak źle. Nie bój się, wiele razy sam bawiłem się tutaj i nic mi nie jest. - Od razu mi ulżyło i uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Ale wracajmy już. Jutro też możemy się pobawić... jeśli chcesz.
Usłyszałam tupot odwróciłam się i zobaczyłam wielki zwierze. Nie mógł to być jeleń był zbyt masywny.
- Łoś?! - Krzyknął Naxi a zwierze spojrzało na nas i zaczęło do nas podchodzić. Pisnęliśmy obydwoje i zaczęliśmy uciekać.
- Ponoć znasz to miejsce!

(Naxi dokończ)