niedziela, 30 grudnia 2012

Od Shoguna


- Jesteś okropna. - Fuknąłem zły.
- Ale i tak Cię kocham. - Usiadłem obok wilczycy. - A co do szczeniaka to hmmm.... nie powinno być tak źle w końcu gdy bylem mały to bawiłem się ze szczeniakami w rodzinkę i bylem często tatusiem. Tylko kto robił za moją żonkę... no kurczę, nie pamiętam. - Spojrzałem na Balę której najwidoczniej moja rozważania na temat przeszłości się nie podobały. Uśmiechnąłem się szeroko na tyle na ile pozwalały mi moje szczęki.
- A nie ważne. Chcę powiedzieć, że mi to pasuje. - Pocałowałem wilczycę - Ale chcę syna. Będę go uczył polować i tak dalej. - Warknąłem dumnie. Usłyszałem jak wilczyca się śmieje - No co? Lepiej zacznij uciekać bo z tobą jeszcze nie skończyłem! - Uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem biec za wilczycą. W końcu zaczęło mi się w życiu powodzić.

( Balaa dokończ)