Obudziłam
się bardzo wcześnie rano, Wszyscy jeszcze spali, Naxi trzymał w
pysku ogon Dicka i go żuł, mama i tata leżeli obok siebie, lila
leżała na nich. Wyjrzałam na zewnątrz, był piękny dzień. Nie
mogłam się powstrzymać, wybiegłam na zewnątrz i zaczęłam
chodzić i biegać w lesie i po łąkach. Nagle wpadłam na jakiegoś
szczeniaka mniej-więcej w moim wieku
-
Cześć, przepraszam ze na ciebie wpadłam, jak się nazywasz?
-
Nie to ja na ciebie wpadłem, jestem Simon
-
A ja Vista, chyba równocześnie na siebie wpadliśmy – zaśmiałam
się i on też się zaśmiał.
-
Może się pobawimy? - zapytałam
-
Dobrze. Berek! - zawołał Simon śmiejąc się i zaczął usiekać
-
Ach ty! - zawołałam również się śmiejąc i pobiegłam za nim.
Później jeszcze długo się bawiliśmy w różne zabawy i
upolowaliśmy dwa króliki zjedliśmy je razem. Nagle zahuczała sowa
i zauważyłam że jest już prawie ciemno
-
Simon – powiedziałam trochę przestraszona – Zrobiło się
ciemno – przysunęłam się do niego i rozejrzałam się – I...i
gdzie my jesteśmy? - przeraziłam się, on też rozejrzał się ze
strachem. W zabawie nie zauważyliśmy że oddalamy się od domu.
-
I co teraz zrobimy? Zgubiliśmy się! - zaczęłam chlipać
<
Simon dokończ >