Byłam spłoszona...Ciezko się czułam po utracie mojej rodziny ale wkoncu...to ja ich zostawiłam, należało im sie.
Dobra wróćmy do rzeczywistości
Przechodziłam obok jakiejś jaskini gdy przyuważyłam zamknięta w niej wilczyce. Przestraszyłam się i od razu pobiegłam do Alfy
- Bejla ktoś jest zamknięty w jaskini!
- Ah to Afenne...musi tak być
- Jesteś okrutna.... - wymruczałam
- Co? - na szczęście mnie nie usłyszała...na szczęście?
- Jesteś okrutna!!!! - krzyknęłam jej prosto w pysk i odeszłam
Wiedziałam że popełniłam błąd ale...to niewinna wilczyca jak mogą ją tak zamykać? chyba niewinna...Poszłam jeszcze raz do niej
- Afenne! jesteś tam?
- Tak! Nareszcie ktoś przyszedł! obudziłam się i byłam uwięziona, a strasznie boli mnie brzuch! - usłyszałam
- Nie bój się postaram się cie wyciągnąć
...
(CDN)