-
No bo znam, ale teraz uciekajmy! Biegnij za mną! - krzyknąłem i
zacząłem biec przed siebie, nagle zobaczyłem jakąś norę
-
Szybko do środka! - krzyknąłem za siebie i wbiegłem do środka, a
za mną Elvera. Przesunąłem się żeby weszła głębiej. Po pewnym
czasie łoś sobie poszedł i wyszliśmy z ukrycia
-
Ale było blisko, a teraz wracajmy już do domu – powiedziała
Elvera i popatrzyła na mnie czekająco. Zrobiłem niewyraźną minę
-
Mówiłeś przecież że znasz te tereny -
-
No bo znam ale znam je z tego że kiedyś się tutaj zgubiłem i...
nie wiem jak wrócić – powiedziałam i spuściłem głowę.
-
Aha – powiedziała zawiedziona i zaczęła myśleć – zawołajmy
na pewno nas usłyszą – powiedziała i zrobiła coś na co bym
nigdy nie wpadł
-
Haalooo! Jesteśmy tuuuuuutaaaaaaaj! - wolała a ja nie za bardzo
wieżyłem że to pomoże
-
Czemu nie wołasz ze mną?
-
No bo... ja... wydaje mi się że to nie pomoże, lepiej wróćmy do
tej jamy na noc – powiedziałem smutno i wtedy usłyszeliśmy:
-
Naxiiii! Elveraaaa!
-
Jesteśmy tuuuuutaaaaj! - zawoła Elvera
-
Miałaś racje! Ale mam pomysł, mam taką moc że jeśli się skupie
mam laser w oczach, może jak go wystrzelę w górę to go zobaczą?
-
Tak! Na pewno – zawołała uradowana Elvera i przytuliła mnie, to
było wspaniałe uczucie i od razu poczułem ze mi się uda. Skupiłem
się i niebieskofioletowy laser wystrzelił do góry. Po chwili
nadbiegla moja mama
**********************************************
trochę poźniej
-
Dlaczego nie czekaliście po lekcji przed jaskinią?
-
Było tak fajnie jak się bawiliśmy razem i poszliśmy trochę dalej
i jakoś tak od razu zrobiło się ciemno – powiedziałem
-
Tak – potwierdziła Elvera
-
Już nigdy się tak nie oddalajcie
-
Dobrze – powiedzieliśmy równocześnie
-
Mamo, a mogę się jeszcze jutro pobawić z Elverą?
-
Oczywiście, jeśli jej rodzice się zgodzą, tylko ktoś musi mieć
was na oku – zaśmiała się mama.
-
To super – znowu powiedzieliśmy równocześnie. To była fajna
przygoda i poznałem fajną Elverę