- Tresh! - zawołałam przerażona - Co ci jest? - Tresh nie odpowiadał, nie ruszał się, poprostu nic. Zabrałam go do mojej
nory i położyłam go na moim legowisku. Prubowałam różnych żeczy, żeby
się obudził, nic nie działało, w końcu przyniosłam wode i wylałam ją na
jego głowę. Od kaszlnął pare razy i otworzył oczy stękając cicho.
- Tresh, co ci się stało, dlaczego zemdlałeś?
< Tresh wymyśl coś dalej >