czwartek, 28 lutego 2013

Claus

 http://img14.imageshack.us/img14/9347/zhadowww.png
Imię: Claus
Wiek: 2 lata
Płeć: Samiec
Stanowisko: Tropiciel
Moce: Nie ma
Charakter: Miły, kochający, dobry, przyjacielski, waleczny, odważny, czasem roztrzepany, zwariowany, szybki, zwinny, rozgadany, ciekawski, wesoły
Partner: Szuka (podoba mu się Hekate)
Rodzina: Tata/Nortis, mama/Głen, brat/Aster (w innej watasze)
Opiekun: matisa10

Od Picallo


Byliśmy już na granicy gór.
- To już nie daleko. - powiedział Claus.
- Aha... To, w którą stronę teraz?
- Jak dobrze pamiętam z tego co mi mówił dziadek to...na zachód!
- Jesteś pewien?
- Chyba tak.
- A mówiłeś, że kiedy nad nim lata, woda jest zamarznięta, więc ja myślę, że na północ.
- A No może... - nie dokończył bo ja już ruszyłem i tylko krzyknąłem.
- Claus! Pośpiesz się!

Wreszcie weszliśmy do lasu. Był on ciemny i ponury, a Claus gapił się na powykręcane konary drzew z rozdziawionym paskiem. Mijaliśmy polanki gdzie nigdzie oświetlone lekkimi promieniami wieczornego słońca, krzaki, w których czaiły się błyszczące oczy, drzewa, których gałęzie tak gęsto pokryte były nietoperzami, że można było je pomylić z liśćmi. Nagle las URL się gwałtownie i wyszliśmy na polanę. Na środku niej był zamarznięty staw nad, którym unosił się duch potężnego wilka odwrócony do nas tyłem. Szybko schowałem się w krzakach i Clausa też ciągnąłem na duł.
- Spory jest. - powiedziałem.
- No...mówię ci, nie dasz z nim sobie rady.
- Czekaj... - przyjrzałem się duchowi uważniej - Czy on ma 2 sztylety?
- Tak.
- Fajnie. - w tym momencie wyszedłem z krzaków. Duch od razu się obrócił. Z przodu wyglądał gorzej: miał płomienne oczy i mnóstwo ran...ale jakichś innych ran, zaraz...to nie były rany tylko...dziury!? Podszedłem do niego.
- Witaj. Czy pozwolisz mi się wykąpać w tym jeziorze, którego tak mężowie strzeżesz o duchu? - zapytałem najpierw grzecznie żeby wzbudzić niepewność. Kątem oka jednak zobaczyłem jak siedzący za krzakami Claus puknął się w czoło łapą na znak: "Co to ma być?!".
Duch warknął tylko i ruszył na mnie. Ja skoczyłem szybko do góry i teleportowałem się za niego. Szybko wyciągnąłem mu jeden sztylet i kiedy się obrócił spróbowałem go w niego wbić. Ale sztylet przeleciał go na wylot, a kiedy go wyciągnąłem nie zostawił ani śladu.
- O nie. - szepnąłem. Duch uśmiechnął się chytrze i przewalił mnie na plecy aż jęknąłem. Podniosłem się powoli ale on wymierzył we mnie sztyletem. Szybko się obróciłem na brzuch, potem znowu na plecy i tak kilka razy unikałem ciosów aż wreszcie zdołałem się podnieść. Z całej siły naparłem na niego. Łapy mi nie przeleciały tylko popchnąłem go na stertę kamieni. Tuż obok niej rosło kilka zupełnie białych kwiatów. Kiedy duch się o nie oparł jedną ręką ona popękała i zrobiły się w niej takie dziury jak miał na całym ciele tylko, że większe.
"Więc to jest jego słaby punkt!" - pomyślałem i zerwałam ich kilka.
- Odsuń się! Nie przeszkadzaj mi, albo pozwól mi cię zabić! - krzyknąłem celując w niego bukietem. Duch bez namysłu ruszył na mnie z wyciągniętym sztyletem. Ja się schyliłem, a on został mocno poraniony w brzuch. Potem jeszcze go zacząłem obsypywać tymi cudownymi kwiatami. W końcu wrzasnął i rozpłynął się cały. Z uśmiechem obróciłem się do Clausa.
- Hura! Udało nam się! - krzyknął.
- Mi się udało.
- Pic co ty masz na uchu? - zapytał z przerażeniem.
- Co? Ja? - chwyciłem się łapą za ucho. Kiedy ją spuściłem zobaczyłem, że cała jest we krwi. - Oj, to pewnie jak na mnie pędził z tym swoim sztylecikiem. A co tam, uzdrowiciele mi opatrzą. Czekaj. - wskoczyłem do wody. Kiedy z niej wyszedłem przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł i zapytałem. - Claus? Masz jakiś pojemnik?
- No nie wiem, ale czekaj mogę ci dać tą fiolkę. - zdjął z szyi małą buteleczkę na łańcuszku.

W watasze powiedziałem o tym Alfom i na dowód pokazałam im buteleczkę z tą wodą. Potem poszliśmy do mojej groty.
- Cześć Renee! - krzyknąłem i pocałowałem ją.
- Madam. Jestem Claus. - powiedział uprzejmie Claus i ucałował jej łapę, a my roześmialiśmy się.
- No i jak? Udało się? Martwiłam się o ciebie. Opowiadaj i kto to jest? Tu wskazała na Clausa.
- Udało się i to jak. - tu pokazałam jej buteleczkę. - Zaraz wszystko ci odpowiem, a Claus to od tej pory mój najlepszy przyjaciel. Spotkałem go w górach.
- Właśnie Picallo muszę ci coś powiedzieć tak na osobności. - poszliśmy do innej komory jaskini. - Wiesz ja...jestem w ciąży.
- No to doskonale!
Wyszliśmy zpowrotem do tamtej komory gdzie czekał mój przyjaciel.

< Renee?>

środa, 27 lutego 2013

Od Renee

Parę dni potem Picallo wyruszył. Mijały dni.. noce.. czas mi się dłużył.. Chciałam nawet iść odszukać go lecz.. tydzień po tym jak Picallo wyruszył poszłam do uzdrowiciela Nico:
- Czyli jak?
Zapytałam.
- Wszystko w porządku, będziesz miała szczenięta - Powiedział. Coś mnie ukuło w serce.. nasze własne szczenięta..takie małe..puszyste..;3
I wtedy zrozumiałam że nie mogę pójść za nim, mogło by się coś stać szczeniętom. Brzuch rósł a Picallo nie wracał, mineło już 10 dni.. martwiłam się strasznie.. lecz wytrwale czekałam.

< Picallo? >

Od Alex


Całą noc bawiłam się w berka z Orozem, rano zapytałam się Oroza jak podobała mu się zabawa:
- Podobało Ci się?
- Tak - odpowiedział Oroz
- Było super. Bo...
- Wygrałem!!! - zawołał
-Nie! Ja!!
- Ja!!
- To zobaczymy, kto pierwszy do wodospadu wygrywa!!
- Ok!
Wyścig zaczął się, razem biegliśmy przez las. Dobiegliśmy razem do wodopoju. Napiłam się, on razem ze mną. Zobaczyliśmy stado zająców.
Ja upolowałam 5, a Oroz 8.
- Będzie pyszne śniadanie - powiedział - Wracamy do watahy?
-Tak, chodźmy. - powiedziałam
Słońce grzało mocno. Oroz spoglądał na mnie miło.
- Oroz, wiesz...
- Co?
- No wiesz....
- No co?
- Kocham Cię!!
< Oroz Dokończ >

Od Picallo


Parę dni później ruszyłem w drogę. Nie powiedziałem o tym Alfom tylko w nocy kiedy wszyscy spali wymknąłem się z groty. Pobiegłem w stronę lasu. Następnie przemierzyłem go i kiedy słońce zaczynało wschodzić wyszedłem na jakąś polanę. Wędrowałem dzień za dniem, czasem coś upolowałem, czasem zatrzymałem się przy strumyczku, aż przypadkowo trafiłem na trop innych wilków. Poszedłem po śladzie i zaszedłem na równinne tereny otoczone górami. Wszędzie było cicho i pusto. Był wczesny ranek chyba jakaś 06:00. Nagle usłyszałem szelest i przede mną zjawił się niski wilk, który ujadał i warczał. Nie za bardzo się go przestraszyłem. Kiedy jednak spróbowałem zrobić krok on ugryzł mnie w nogę.
- Ej! Mały! Opanuj się! - krzyknąłem
- Nie właź na nasze tereny! Mam prawo bronić watahy!
- No nie, a co ty Alfa jesteś?
Kiedy tylko o to zapytałem on spuścił łeb i zaczął cicho skomleć.
- Co jest? - zapytałem.
- Nic...
- Coś musi być, przecież jesteś smutny.
- No dobra... - wziął wdech i wypalił. - Zabierz mnie z tąd jak naj szybciej! To miejsce jest okrutne! Ja miałem być Alfą ale mnie nie wybrali "bo jestem niski i nie mam mocy"!
- Spoko, spoko...czyli byłeś synem Alf i miałeś nią zostać, ale cię nie wybrali? To dla tego byłeś taki smutny jak cie spytałem czy jesteś Alfą?
- Tak...miałem dowodzić stadem, mieć tą najlepszą i najważniejszą rangę! Być kimś ważnym i w ogóle, a jestem jakimś marnym strażnikiem, który ma strzec ZNIENAWIDZONEJ watahy.
- Jak masz na imię?
- Claus.
- No dobra, zabiorę cię z tond, ale mam pytanie.
- Tak?
- Czy słyszałeś coś o duchu nad jeziorem? Gdzie to się znajduje?
- Oj! Nie, nie, nie... Nie radzę tam iść!
- Czyli wiesz coś na ten temat?
- Tak, mój dziadek tak zginął, a był najlepszym z wojowników. Nie dasz sobie rady.
- Acha...czyli trzeba będzie ruszyć głową. Wiesz coś więcej?
- Podobno boi się ognia, ale jest bardzo silny i potężny.
- No to chodź.
Ruszyliśmy tak jak powiedział Claus.


< Renee? Co się działo w tym czasie w watasze? >

Od Zeusa


Dzisiaj obudziłem się dość późno. Bejla stała przed naszą jaskinią i rozmawiała z Rosalią . Ja wstałem i miałem zamiar obudzić nasze dzieci, gdy nagle zorientowałem się, że one przecież mają już własne jaskinie. Zasmuciła mnie myśl że moje dzieciaki już duże. Bejla zauważyła, że coś mnie martwi i podeszła do mnie:
- Co się dzieje Zeus?
- Nic nic nie przejmuj się.
- Widzę że coś cie martwi.
- Po prostu nie mogę się pogodzić z tym że moje maluchy, są już dorosłe.
< Bejla dokończ >

wtorek, 26 lutego 2013

Misty

http://obrazki.elektroda.pl/2180021800_1361824904.png
Imię: Misty
Wiek: 16 lat (nieśmiertelna)
Płeć: Wadera
Stanowisko: Uzdrowicielka
Moce: Uzdrawianie, czytanie w myślach
Charakter: Romantyczna, radosna, opiekuńcza
Partner: Szuka
Rodzina: Zginęła nawet jej nie pamiętam
Opiekun: Pikna123

poniedziałek, 25 lutego 2013

Od Renee


- Nie wiem - Szepnełam.
- Renee ja muszę stać się nieśmiertelny! Bardzo bym chciał...
- Ale Picallo! To Niebezpieczne! Nie pozwole ci!
- Ale ja musze!
  -A co z dziećmi?!
-J akimi dziećmi?
- Picallo nie chcesz mieć szczeniaków?!
- Chce.. ii jeśli oboje będziemy nieśmiertelni, to dzieci też!
- W sumie... to masz racje..
Przyznałam. Picallo uśmiechnął się.
- Niby jak staniesz się nieśmiertelny?
- Hmmm.. słyszałem kiedyś o pewnym duchu i magicznym jeziorze, które daje nieśmiertelność. Podobno jeśli zabije się tego ducha to on daje ci się wykompać w tym jeziorze.
- Ale jak pokonasz ducha!?
- Nie wiem, jakoś muszę. - Powiedział a ja pocałowałam go i zaciągnełam do mojej jaskini...
Nie powiedziałam Picallo że poszłam do uzdrowiciela i on dał mi proszek...

<Picallo? D>

Od Oroza

Wieczorem siedziałem na polanie przy drzewie w miejscu zakochanych. Samotnie rozmyślałem o moim życiu.
,, Czemu zawsze jestem taki samotny?''- myślałem.
Słoce już zachodziło, świat pokrył się czerwienią. Rozmarzony siedziałem i myślałem co by to było, gdyby miałem partnerkę? Wyobraziłem obok siebie wilczyce moich marzeń. Spojrzałem na nią, gdy próbowałem ją polizać, pochyliłem się nad nią i w pewnej chwili usłyszałem wołanie Alex:
- Cześć Oroz - Przywitała się - Co u Ciebie?
- Witaj - odpowiedziałem smutny - U mnie nic ciekawego, a u Ciebie?
- Widzę, że coś Cię gnębi - powiedziała - Co się stało?
- Nic - odparłem
- No mów! - zawołała
- Nic!
- No weź, powiedz!
- Nie!
- Weź powiedz! Jak się zgodzisz powiem Ci swoją tajemnicę!
- No dobra. Czasem czuję się trochę samotny, powiedziałem to teraz ty powiedz mi swoją tajemnicę!!
- No nie wiem.
- Ja powiedziałem, teraz ty!!
- Na pewno chcesz?
- Tak, tak i tak!!
 - No dobra...
Pacnęła mnie łapą i krzyknęła:
- Berek!!
,,I co ja mam z tą wilczycą zrobić?''- pomyślałem uśmiechają się.
Pobiegłem za nią.
< Alex. Dokończ >

Zeke

http://magia-adopcje-czary.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/461014/files/blog_lm_4299698_6124746_tr_zeke.jpg
Imię: Zeke
Wiek: 4,2 lat
Płeć: Samiec
Stanowisko: wojownik 
Moce: Latanie, kula ognia, furia, zmiana oblicza, znikanie w mgle, opętanie przeciwnika,
Charakter: Agresywny, odważny, szlachetny, honorowy, szybki, rozsądny, zwinny i śmiały
Partner: Szuka
Rodzina: Brak
Opiekun: prymulka44 
Po zmianie oblicza:
 http://pu.i.wp.pl/k,NzMwOTI4OTgsNDk1NTgwNzA=,f,198074_C_Documents_and_Sett_medium.jpg

Od Alex

Ta jak każdy bezdomny wilk przechadzałam się wzdłuż Farakastrowego jeziora. Kusiło mnie pragnienie. Nachyliłam się na nad wodą i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam moją najlepszą i zmarłą przyjaciółkę:
- Oplachoma ty żyjesz?
- Tak, w twoim sercu. Ale jesteś w niebezpieczeństwie, szuka cię Gusrta.
- Gustra! Jak ona wydostała się od Hadesa! Przysiągł mi że nigdy już stamtąd nie wyjdzie. A jednak.
- Znam świetną watahę Tam na północ. Szybko do niej dotrzesz. Alfami są tam Bejla i Zeus. Na pewno u nich będziesz bezpieczna.
- Dziękuję ci Oplachoma. Obiecuje że jeszcze staniesz łapą w świecie żywych. - (płacz)

niedziela, 24 lutego 2013

Od Bejli

- Dziękuje że mi powiedziałeś. Zajmę się tym – powiedziałam i zaczęłam myśleć jak przegonić człowieka. „Napadanie na niego to nie jest dobry pomysł choć on napada na nas, lecz gdy się napadnie na człowieka to potem przychodzi ich więcej i są agresywniejsi. Najlepiej byłoby go przestraszyć.” - już miałam pomysł. Zebrałam grupę wilków które mają moc niewidzialności, kilka które będą nas osłaniać i kilku tropicieli którzy wytropią człowieka. Gdy już wszystko było gotowe wyruszyliśmy na poszukiwanie. Podeszliśmy do niego z jednej strony i nagle się uwidzialniliśmy warcząc. Kilka wilków używało różnych mocy żeby nas osłaniać żeby człowiek nas nie zastrzelił. Dwunożna istota uciekła przerażona, a my wróciliśmy do swoich jaskiń. Dobrze że udało się przegonić człowieka.

Od Simona

Razem z Rose, byłem trochę rozczarowany że nasze "starsze" rodzeństwo już dorosło. Powinno stać się to w tej samej chwili. Miałem nadzieję że to się w końcu zmieni. Jednak nasza nadzieja powoli zaczęła słabnąć. Dzień później po dorośnięciu Niko i Ami, nic się nie stało! Nastał wieczór, a ja leżałem sobie przy jeziorku. Mącąc łapą w wodzie nie poczułem na początku bólu. Jednak on zaczął narastać. Następnie pojawiła się poświata, objęła całe moje ciało, od ogona po uszy. Była ona śnieżnobiała, wyczułem także że była czysta, czysta jak pierwszy śnieg, jak łza. Uniosła mnie w górę, ból ustał.
"Dorastam!" - pomyślałem. - "Moja moc zostaje! Mam szansę zachować ją na starość"
Poświata z nie znanych czynów zaczęła słabnąć. Kiedy opadłem na ziemię, czułem się inny. Zobaczyłem w odbiciu wody że jestem inny. 


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2011/218/8/9/890525836f5f88d6b9ac2504087d8ddd-d45n7aa.jpg
Imię: Simon
Wiek: 2 lata
Płeć: Samiec
Stanowisko: Szpieg
Moce: Obronna tarcza, nekromania, mniemanie wizji związanych ze swoimi nieodkrytymi mocami, zatajone moce
Charakter: Wesoły, inteligentny, błyskotliwy, przyjazny, odważny, waleczny.
Partner: Szuka, ma już na oku.
Rodzina: Mama Nika, tata Starrk, rodzeństwo: Amia, Niko, Rose.
Opiekun: Thorin


Wymówiłem zaklęcie. Nic. Nic się nie stało!
"A jednak straciłem magię!" - pomyślałem z rozpaczą.
W tej chwili znów uniosłem się lekko nad ziemią, tym razem poświata była... czarna! Brudna, pełna śmierci! Kiedy wszytko się rozprysło, doznałem wizji.
"Moje moce... to.... Nekromania!"
Byłem przerażony odkryciem, lecz nie miałem czasu na zmartwienia. Musiałem iść szybko zobaczyć jak tam u Rose

<C.D. Rose>



Od Amii

Pewnego dnia szłam sobie z Simonem lasem. Mama powiedziała żebyśmy się przeszli bo oni muszą poważnie porozmawiać.Kiedy już wracaliśmy do watahy poczułam ukłucia, bóle i inne objawy. Szybko wróciliśmy. Położyłam się. Nadszedł wieczór. Nadal mnie wszystko bolało. Wszyscy zasnęli i ja tez. Rano obudził mnie Niko.
- Amia? Amia obudź się - powiedział cicho
- E E E co co?
- Ja jestem dorosły - powiedział szczęśliwie
- Tak?
- Tak. Mamo, mamo, Niko jest dorosły
- O to wspaniale
- Ale Amioo!
- Tak?
- Wiesz co? Ty też jesteś dorosła
- Suuuuperrr
- Niko i ja jesteśmy dorośli - śpiewałam tak
Niestety Simon i Rose jeszcze nie byli dorośli i powiedziałam do mamy:
- Mamo dlaczego Rose i Simon nie są dorośli?
- No wiesz córeczko, wy pierwsi się urodziliście o kilka minut.
- Aha


http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2010/311/6/6/askha_by_wolf_minori-d329j22.png
Imię: Niko
Wiek: 2 lata
Płeć: Samiec
Stanowisko: Uzdrowiciel
Moce: Niewidzialność, moc powietrza, władanie magią, telepatia, blokada umysłu, zmiennokształtność
Charakter: Ciekawy, niecierpliwy, przyjacielski
Partner: Szuka
Rodzina: Mama Nika, tata Starrk, siostry Amia i Rose, brat Simon
Opiekun: lalusia5



http://fc01.deviantart.net/fs26/i/2008/160/d/f/Kiriban_prize_by_wolfnighteyes.jpg
Imię: Amia
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Opiekun i nauczyciel szczeniąt
Moce: Bieganie z prędkością światła, czytanie w myślach, wie gdzie szczeniak się zgubił
Charakter: Miła, dobra, opiekuńcza, czasami potrafi kogoś wnerwić
Partner: Szuka
Rodzina: Mama Nika, tata Starrk, bracia Niko i Simon, siostra Rose
Opiekun: lalusia5



< Simon dokończ jak ty wyglądałeś i Rose i co było później >

piątek, 22 lutego 2013

Alex

 http://republika.pl/blog_rw_1079980/4758873/tr/____by_combuskensflame.jpg
Imię: Alex
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Uzdrowicielka
Moce: Lewitacja, uzdrawianie, niewidzialność, włada mocą miłości, żywioł powietrze, Kiedy się wkurzy nie panuje nad mocami, umie zmieniać pogodę 
Charakter: Sprawiedliwa, romantyczna, miła, kochająca matka, charakter jak anioł, świetna nauczycielka, umie dogadać się z każdy wilkiem bez wyjątku
Partner: Szuka
Rodzina: W wieku 0,6 została zaatakowana przez stryjka, rodziców nie oszczędził, powybijał wszystkich z watahy Gloria. Oprócz mnie i Oplahomy , ale w drodze w poszukiwaniu nowej watahy została zabita przez kłusowników. Opłakiwałam ją długo bo traktowałam ją jak siostrę. Schronienie znalazłam w watasze Błękitnaego Nieba. 
Opiekun: martynka2905




czwartek, 21 lutego 2013

Od Oroza

Codziennie wstaje rano i idę do wodopoju, zawsze wskakuje do wody ( lubię pływać). Pobiegłem do lasu, położyłem się.
,, Piękny dzień'' - pomyślałem.
Nagle zerwałem się na równe łapy. Ktoś strzelił obok mnie. W sekundzie uciekłem, by donieść o niebezpieczeństwie alfie.
- Bejla! - zawołałem, - Na terenie watahy ujrzałem człowieka!!! Nie był całkiem dorosły, wyglądał na nastolatka - dodałem zmęczony.
,,Co teraz będzie?''- pomyślałem.
 

< Bejla? Dokończsz? >

środa, 20 lutego 2013

Oroz

  http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRYEAgLTlr-tjQ29ZQSwjcg8nLzgcu50ZypgZD40TW_y_rQeh3z
Imię: Oroz
Wiek: 2,5 roku Płeć: Samiec
Stanowisko: Szpieg
Moce: Lata, rozmawia z duchami i może je wezwać, zamiana w ducha, niewidzialność, zmiana koloru, wskrzeszanie zmarłych, czytać w myślach, jest super szybki, ma sokoli wzrok, włada ogniem.
Charakter:Miły, romantyczny, odważny, poszukiwacz przygód, uparty, rozmarzony, szalony, cierpliwy, mądry, roztrzepany, zorganizowany
Partner: Szuka
Rodzina: Urodził się jako przyszły alfa, ale uciekł, gdy rodzice zgineli w walce z kojotami, by przerzywać przygody.

Opiekun: madzia4b

Od Esmy

Dzisiaj opowiem moją historie. Byłam córką alf najstarszą córką. Miałam zostać alfą ale kiedy przyszedł na to czas ludzie właśnie zaatakowali naszą watahę. Wszystkich powyłapywali,a tych którzy się bronili zabijali lub tłukli po grzbiecie pałkami. Nie wiem jak mi się udało uratować może dlatego że od razu uciekłam do lasu zamiast bronić mojego stada. Byłam tchórzliwa co nie należało do mojego charakteru. ale kiedy opanowałam się i zawróciłam, mojej watahy nie było, widziałam dużo śladów krwi. Byłam wściekła na siebie! Dlaczego byłam taka tchórzliwa?! Dlaczego?! Zaczęłam płakać. Po dwóch dniach poszłam na polowanie, ale już nie taka sama. Potem znalazłam tą watahę, ale już nie jestem taka jak kiedyś nie jestem już taka śmiała, nie jestem już taka agresywna. Jestem zupełnie, inna zupełnie...

poniedziałek, 18 lutego 2013

Od Naxiego

Było jeszcze wczesne rano. Wymknąłem się nad jezioro, jak ostatnio codziennie robię. Chodzę tam żeby zobaczyć patrząc się na odbicie w wodzie czy może nie dorosłem w nocy. Mama mówiła że to już nie długo może się stać. Od tylu dni już na to czekam. Podszedłem bez nadziei do wody. Już miałem zacząć pić kiedy uświadomiłem sobie że w odbiciu nie jest mały czarny szczeniaki z niebieskimi znaczkami tylko odrosły wilk! Odskoczyłem od wody oszołomiony i powoli zbliżyłem się do niej z powrotem. Spojrzałem w odbicie i dalej widziałem dorosłego czarnego wilka. Popatrzyłam na siebie. Tak, na prawdę dorosłem. Czym prędzej popędziłem do domu nie martwiąc się że rodzice będą źli że wyszedłem bez pozwolenia. Wpadłem jak pocisk do jaskini i potknąłem się o Dicka który też dorósł w nocy, tak jak i reszta mojego rodzeństwa. Narobiłem przy tym tyle hałasu że wszyscy się obudzili.
- Zobaczcie jestem dorosły! I Vista i Dick i Lila też! - wołałem i prawie podskakiwałem. Wszyscy bili szczęśliwi i całe moje rodzeństwo wraz ze mną oglądało dorosłych siebie.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF_Mj5tDBFBWdruX_0sOUowjZ5p0Ezdw9uUQFl_X89PvBUgd57Nd_rXAx9iHMuzYljCEh2E1pwEC3sk0eErrisFqcI-WpVrZB6AAq7yzncKLsDc5gh-2NLwt4jtyxQ75xbIXgx19K92Yw/s1600/wilk106gk1.jpg
Imię: Naxi
Wiek: 2 lata
Płeć: Samiec
Stanowisko: Wojownik
Moce: Moc wody, kiedy chce to ma w oczach niezbyt mocny laser, odporny na laser
Charakter: Odważny, dobry, śmiały, sprytny, niecierpliwy, zadziorny
Partner: Szuka
Rodzina: Mama Bejla tata Zeus, siostry: Vista, Lila i brat Dick
Opiekun: pz1zosiaa


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Eumjkg2kBvaTtnt9WVett-OSWO2h5QZ_FfhSewNexf_0T1vXXK7PDeRCSufw4IM5yYjvF2x1nQCrOssJ0CD-jxKnn2emVFZJP0d52V5uh8y0P5qyvWCUz7NdwF2EXK_R4UTbtJVPviY/s320/wilczyca.jpg
Imię: Vista
Wiek: Dopiero co urodzona
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Moc śniegu, może pływać w bardzo zimnej wodzie
Charakter: Miła, dobra, spokojna, odważna, mądra
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Bejla Tata Zeus, siostra Lila i bracia: Dick i Naxi
Opiekun: pz1zosiaa


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjANSvWzQTYFE_G1HyiXoC9yMkLf0URv8mk0fzM7btYL6LotFjj1rqFMOgukeaNmUOLd7UgypHMrnX6AarYDVXZI3pS2p8gLKzfxaL-UcK6zGW6-zEGjoYbnjCr_cmDlqrlmDG2GbghnbbZ/s1600/a111e6bdddad85c8515dfc9ae17bf6c3.jpg
Imię: Lila
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Uzdrowicielka
Moce: Niewidzialność, latanie, przywołanie pantery, hipnotyzujący wzrok
Charakter: Miła, lubi się rządzić, sprytna, szalona, ciekawska, zgryw twardą, towarzyska
Partner: Szuka
Rodzina: Tata Zeus, mama Bejla, rodzeństwo: Naxi, Vista, Dick
Opiekun: julkaczaps



http://foto.m.onet.pl/_m/6bc1f489c12dce80331089bb9d3ae762,14,19,0.jpg
Imię: Dick
Wiek: 2 lata
Płeć: Samiec
Stanowisko: Łowca
Moce: Super szczek, trzęsienie ziemi, niewidzialność, przywołanie tygrysa
Charakter: Sympatyczny, śmieszny, słodki, chcę być w centrum uwagi, odważny, ciekawski, sprytny
Partner: Szuka
Rodzina: Tata Zeus, Mama Bejla, rodzeństwo: Lila, Naxi, Vista
Opiekun: julkaczaps




Po chyba godzinie tego wszystkiego mama i tata powiedzieli że po śniadaniu dadzą nam osobne jaskinie jeśli oczywiście chcemy. Wszyscy chcieliśmy więc rodzice zaczęli sprawdzać jakie jaskinie są wolne. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu, nareszcie dorosłem!

Od Hekate

- Tresh! - zawołałam przerażona - Co ci jest? - Tresh nie odpowiadał, nie ruszał się, poprostu nic. Zabrałam go do mojej nory i położyłam go na moim legowisku. Prubowałam różnych żeczy, żeby się obudził, nic nie działało, w końcu przyniosłam wode i wylałam ją na jego głowę. Od kaszlnął pare razy i otworzył oczy stękając cicho.
- Tresh, co ci się stało, dlaczego zemdlałeś?
< Tresh wymyśl coś dalej >

Od Thresha

- Hm.. To może pójdziemy nad wodospad? - zapytałem.
- Dobry pomysł - odpowiedziała poczym ruszyliśmy.
  Nawet nie wiesz jak się ciesze że dołączyłeś do tej watahy! Tęskniłam za tobą braciszku. - Powiedziała poczym poczochrała mi włosy. Zaśmialiśmy się oboje. Nagle poczułem ból w plecach, upadłem na ziemię i zemdlałem.

< Hekate wymyśl coś >

niedziela, 17 lutego 2013

Od Picallo

Byłem taki szczęśliwy. Przytuliłem ją i zapytałem.
- Renee, masz ochotę na polowanie?
- Tak, jasne.
- To chodź. - pobiegliśmy do lasu gdzie zaczailiśmy się na stado zajęcy. Ona upolowała 4, a ja 3 i prawie złapałem czwartego ale zdążył uciec.
- Szybkie są. - wyszeptałam i zaczęłam jeść. Potem Renee upolowała jeszcze dla mnie borsuka, a ja dla niej lisa. Po zjedzeniu tego wszystkiego położyliśmy się nad wodopojem i zaczęliśmy pić. Popatrzyłam na nią, była taka miła i tak fajnie się z nią spędzało czas. Nagle jednak przypomniała mi się jedna rzecz.
- Renee.
- Tak?
- Wiesz co, jak byśmy byli razem to no wiesz nie mogli byśmy być razem do końca.
- Czemu?
- No bo ja nie jestem nieśmiertelny tak jak ty.
- O....to problem...
- Wiem. Pójdę znaleźć sobie nieśmiertelność.
- Picallo, to ryzykowne!
- Nie.
- Już lepiej żebym to ja ją straciła.
- W jaki sposób?

< Renee? Jak chcesz stać się śmiertelniczką? >



Od Hekate

Siedziałam oburzona w norze Renee. Przyszłam pogadać z siostrą, a tu nagle wtrąca się taki jeden, nie wiadomo skąd i po co i okazuje się, że moja siora go kocha.
- No nic. - powiedziałam do siebie - pójdę do Tresha, może on znajdzie trochę czasu dla swojej siostry.
Kiedy dotarłam do jego nory on siedział na kamieniu i wygrzewał się na słońcu.
- Cześć - zawołałam.
- Hej - odpowiedział zaspanym głosem.
- Co tam u ciebie siostra?
- Nic ciekawego.
< Tresh dokończysz? >

sobota, 16 lutego 2013

Thresh

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRhtoWWT_LSiaCBeUHL48EKUAJYaQASqpqN-MFkDZwVmfR7DCBiOGqF2Q9FioHwja4lWsz54UZVGwdI6r0wMUEkw2XRvVbqaPxhDInfUYTVMrOsxpMprxdi8rDeraPPzFLsjgAAq6FPck9/s1600/wilk4556zv%5B1%5D.jpg
Imię: Thresh
Wiek: 2 lata
Płeć: Basior
Stanowisko: Tropiciel
Moce: Potrafi latać i stać się niewidzialnym
Charakter: Miły, romantyczny, zadziorny. zabawny
Partner: Szuka!
Rodzina: Siostra: Renee, Hekate
Opiekun: kubaxxdd

Esma

http://pu.i.wp.pl/k,NDM0MTA2NDYsNjE3NTYw,f,1a7321f99bcc26f0e5bc58bf255d3e66_14_19_02333.jpg
Imię: Esma
Wiek: 100 lat (nieśmiertelna)
Płeć: Wadera
Stanowisko: Wojownik
Moce: kierowanie ogniem i powietrzem
Charakter: Miła, agresywna dla wrogów, niecierpliwa, pomocna, piękna, silna, szybka, doświadczona, towarzyska, przyjacielska
Partner: szuka tego jedynego
Rodzina: W niewoli
Opiekun: dereszka

Od Renee

Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Picallo! Serce mi plunęło.
- Ja..Picallo.. nie wiem co powiedzieć
Wyszeptałam. Picallo uśmiechnął się a ja zemdlałam. Obudziłam się w jego grocie.
- Żyjesz?
Zapytał i podbiegł uradowany w moją stronę.
- Żyję
Powiedziałam. Uśmiechnęliśmy się do siebie i popatrzeliśmy głęboko w oczy. Nagle zapragnęłam tylko jednego, rzuciłam się na niego i pocałowałam...

< Picallo? >

piątek, 15 lutego 2013

Od Picallo

Przyjrzałem jej się dokładnie.
- Renee, wiesz Area jest piękna i w ogóle. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem od razu wierzyłem, że mnie zechce i będziemy szczęśliwą parą aż do końca naszych dni. - przerwałem i zobaczyłem jak Renee powoli staje się smutna więc szybko kontynuowałem to co chciałem powiedzieć - Ale zrozumiałem, że ona nie jest mi przeznaczona. I wolałbym już mieć za partnerkę najgorszą omegę, której nikt nie lubi, brzydką i samotną ale jeśli umiałaby na prawdę kochać. Ty jesteś równie piękna jak Area ale masz coś więcej. Potrafisz kochać. - powiedziałem, a ją zatkało.

 < Renee? Dokończysz? >

Od Renee

- yy.. tak... ale.. ja..to znaczy..ech.. tak kocham cię - Powiedziałam, poczym odwróciłam się by nie widział moich łez.
- Ja nie wiem co powiedzieć.. Bo wiesz Area.. Ty też jesteś ładna i w ogóle.. ale nie umiem zdecydować.
Powiedział a ja o mało co nie zemdlałam. Co? Nie umie zdecydować? Myślałam że nie mam żadnych szans! Że MNIE nie bierze nawet pod uwagę.
- Nnaprawdę? - spytałam.
- Co naprawdę?
- Bo powiedziałeś że nie umiesz zdecydować.. czyli jakby mam jakiekolwiek szanse?
- Ttak.. chyba
powiedział a w moim sercu coś zaiskrzyło.

< Picallo? >

poniedziałek, 11 lutego 2013

Od Talona

Nie pamiętam dokładnie jak się urodziłem i gdzie. Teraz, gdy mam już 3 miesiące latam po lesie i łące spotykając się i bawiąc z innymi szczeniakami. Ja jako jedyny z mojego rodzeństwa - mam dwie siostry, Emmę i Shiarę - odkryłem już swoje moce. Cieszy mnie to ponieważ wilki które od urodzenia dobrze znają swoje moce mają większą siłę i moc. Emma jest ładna, potwierdzam, ale wolę Shiarę. Jest nieco milsza - moim zdaniem Emma jest trochę egoistyczna.
****************************************************************************
Gdy miałem miesiąc mama pierwszy raz zabrała mnie i moje siostry do szkółki dla szczeniąt. Opiekowała się wtedy nami Area.
- Jaki poważny i uprzejmy ten twój Talon. - pochwaliła mnie Area.
- Dziękuję, jest zupełnie inny niż Shiara i Emma. Emma jest trochę złośliwa a Shiara ruchliwa.
- To prawda... - powiedziała Area patrząc jak moja siostra walczy z Simonem.
- Oj tak...Ja muszę iść. - powiedziała moja mama i wyszła z jaskini.
Gdy reszta szczeniąt się bawiła ja i Rose rozmawialiśmy w kącie.
Rose, mimo że byłem bardzo mały zawróciła mi w głowie. przyszła tutaj z rodzeństwem - Amią, Niko i Simonem - tak samo jak ja.
- Jesteś śliczna. - powiedziałem do Rose.
- Dzięki..A ty miły. - odpowiedziała lekko zmieszana.
< Rose? >

Od Picallo

Zemdlałem.
Obudziłem się znowu w grocie Renee.
- Co się stało?
- Nic przez przypadek użyłam swojej mocy. Przepraszam.
- Nie ma za co.
- Pamiętasz coś w ogóle?
- Yyy...t..ta...tak, mówiłaś coś, że, mnie kochasz?
- No...Em... - Renee zaczerwieniła się.
- Na prawdę? - spytałem. Byłem mile zaskoczony. W sumie to Renee była całkiem ładna i miła...

< Renee? >

piątek, 8 lutego 2013

Od Renee

- No nie chciałam przepraszam!
krzyknęła.
- Już dobrze niech ci będzie. Choć do mojej nory bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz!
Zaśmiałyśmy się obie. Ruszyłam w kierunku mojej nory a moja siostra za mną. Gdy dotarłyśmy powiedziałam:
- Rozgość się tylko nic nie zepsuj, nie zniszcz i nie zabij się przy okazji.
Hekate pokazała mi język. Nagle nie wiadomo skąd do mojej nory wskoczył Picallo! Ja spojrzałam się przerażona na niego, On na mnie, a Hekate skakała wzrokiem raz na mnie raz na Picallo.
- Cccco? Co ty tu robisz?
wyjąkałam.
- Wszędzie Cię szukałem! Proszę wyjaw mi o co chodzi? Zrobiłem coś nie tak?
powiedział. Zagotowało się we mnie. Nie mogę mu powiedzieć że go kocham! Spojrzałam się rozwścieczona na niego i zapomniałam o tym co ja potrafię zrobić oczami. Picallo skoczył jak oparzony i zaczął się zwijać z bólu na ziemi.
- Picallo!
wrzasnęłam.
- Przepraszam! Nie, ja zawsze wszystko zepsuje!
Picallo kocham cię!
krzyknęłam. Minęło parę sekund nim uzmysłowiłam sobie co powiedziałam. Hekate patrzyła na mnie zdezorientowana a Picallo resztką sił spojrzał się tak.. trochę złości.. trochę żalu.. trochę współczucia.. i zamknął oczy...

< Picallo? >

Od Hekate

Biegłam sobie dalej, już dawno zapomniałam o starciu z tamtą waderą. Nagle, kiedy skręciłam w prawo znikąd wyłonił się jakiś wilk, i znów miałam stłuczkę.
- Na Boga! - fuknęłam - z iloma wilkami się jeszcze dzisiaj zderzę?!
- Hekate ty ciamajdo! - zaraz! Przecież skądś znałam ten głos, spojrzałam na wilka, który podnosił się z ziemi, to była Renee! Podbiegłam do niej i pomogłam jej wstać.
- Renee, bardzo cię przepraszam! Nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę!
- Ehe...tak bardzo, że chciałaś mnie staranować!
< Renee? >

czwartek, 7 lutego 2013

Od Renee

- Emm.. boo.. nie ważne.. - Odparłam smutno. I co teraz? ech..A miało być tak pięknie..
- Hejj.. Co ci?
zapytał.
- Mówię że nie ważne..
- Proszę powiedz. Może pomogę? - powiedział a ja uśmiechnełam się nie zauważalnie pod nosem. Pomógł byś, niestety przybyłam za puźno ech..
- Nie pomożesz.. uwierz.. musiałbyś zrezygnować z tego co dla ciebie najważniejsze. - Powiedziałam poczym pobiegłam w stronę mojej nory pozostawiając mojego anioła z zdezorientowanym pyszczkiem w środku lasu. Podrodze spotkałam Bloodspil.
- Boże jakie te nowe wilki są wkurzające - powiedziała
- Co?
spytałam.
- Ja sobie biegnę a tu nagle pod nogi wpada mi jakaś fioletowo czarna wilczyca! I jeszcze mówi że to moja wina!
krzyknęła. Fioletowo czarna wilczyca? Kogoś mi to przypomina. Nawet wiem kogo. Moją niezdarną siostrę.. idę się z nią spotkać.

Od Hekate

Biegłam przez las. Umówiłam się z moją siostrą Renee na małe spotkanko w lesie. Bardzo lubiłam spotykać się z Renee, była ona zresztą moją jedyną rodziną. Zimne i chłodne powietrze szczypało mnie w nos. Nagle zza krzaka wybiegła jakaś nie znana mi wilczyca o czerwonym futrze i czarnych łapach. Nie miałam czasu by zahamować i zderzyłam się z nie znajomą. Przekoziołkowałam parę metrów i stęknęłam cicho, gdy zatrzymałam się na kamieniu. - Patrz gdzie leziesz! - fuknęła na mnie. 
- To ty mi wybiegłaś na drogę! - warknęłam podnosząc się obolała z ziemi. Nie znajoma wyszczerzyła na mnie kły i zaczęła warczeć, więc ja zrobiłam to samo. Stałyśmy tak na przeciw siebie, kiedy wreszcie wilczyca odwróciła się do mnie plecami i rzuciła przez ramię.
- Z takimi jak ty nie ma co wszczynać bójki. - I pobiegła w swoją stronę. Nie wiedziałam czy potraktować to jako obelgę czy komplement, ale nie przejmowałam się tym, pobiegłam dalej na spotkanie z Renee. < Renee dokończ >

Od Picallo

- No nie wiem, może po jutrze bo jutro mam zajęte.
- Co robisz?
- Jestem umówiony z Areą.
- Aha... - wyglądała na smutną.
- Co się stało?
 
< Renee? >

Hekate

http://pu.i.wp.pl/k,Mzc3NTY1NjYsNzY1MDc0,f,113850679845d0830fcefb1wo9.jpg
Imię: Hekate
Wiek:2 lata
Płeć: Wadera
Stanowisko: Wojownik
Moce: Nieśmiertelna, jej oczy przepełnione są magią.. umie nimi hipnotyzować
Charakter: Miła, tajemnicza, pomocna
Partner: Szuka
Rodzina: Siostra Renee
Opiekun: Ania0078

środa, 6 lutego 2013

Od Renee

Biegłam sobie lasem gdy nagle wpadłam na jakiegoś wilka. Gdy się podniosłam o mało co znowu nie upadłam. Przede mną stał przystojny basior. Jego oczy.. takie magiczne..
- Hey! Żyjesz?
wyrwał mnie z transu.
- Ee..mm.. tak! Sorrka..
powiedziałam.
- Hah.. Jak ci na imię jesteś tu chyba nowa?Ja jestem Picallo.
- Renee. Tak, próbuję się trochę zaklimatyzować. -
uśmiechnęłam się.... AAA zaraz zemdleje
- Ja muszę już iść
powiedział
- Spotkamy się jeszcze?
odważyłam się zapytać...

< Picallo? >



niedziela, 3 lutego 2013

Od Shadow

Szłam lasem zimowym, było pięknie, świeciło słońce i wszystko było takie ... takie białe. Nagle coś zaszeleściło w Krzakach. Przestraszyłam się co to może być ale podeszłam. Znalazł się tam jakiś kryształ. Nagle zemdlałam. Chciało mi się pić więc podeszłam do wodopoju. Widziałam kogoś innego , pomyślałam że to ktoś inny ale to byłam ja. Byłam dorosła 
 
 http://republika.pl/blog_wj_3960136/5239798/tr/io_in_the_sky_by_plaguedog.jpg
Imię: Shadow
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Opiekunka i nauczycielka szczeniąt
Moce: Panowanie nad pogodą, latanie
Charakter: Szalona, miła, odważna
Partner: Zakochana w Drago
Rodzina: Brat Ariok
Opiekun: adek19146



Od Niko


- Co robisz - powiedziała wilczyca
- Bawię się, czy miałabyś ochotę pobawić się ze mną, bo trochę mi się już znudziło samemu :(???
- Chętnie - odpowiedziała
Bawiliśmy się w berka
Było Fajnie.
nagle zza lasu przyszła Capris
- Hej jak tam u ciebie? - powiedziałem
- Oke, a u was
- U mnie dobrze
- U mnie też - powiedziała Shadow
- Chcesz się bawić z nam i- spytałem się
- A w co?
- W berka
- A co to takiego?
- Że uciekasz i jak cię ktoś dotknie np. nosem to ty jesteś berkiem - opowiedziałem jej
- Aha fajnie, zaczynamy?
- Tak
Zaczęliśmy się bawić.
Poczułem że się w której wilczycy zakochałem.
Obie mi się podobały.
Wracaliśmy do watahy kiedy przyszedł Friscket i powiedział do Capris:
- Musimy wracać
- Dobrze tatku
- My też już idziemy- powiedziałem z Shadow
Najpierw pożegnaliśmy się i poszliśmy do jaskiń spać.

Renee

http://zimowy-szlak-serany.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/791364/files/blog_qt_4929078_7686070_tr_jacob.jpg
Imię: Renee
Wiek: 2 lata (nieśmiertelna)
Płeć: Samica
Stanowisko: Szpieg
Moce: Jest nieśmiertelna, umie zadawać ból / paraliżować wzrokiem
Charakter: Jest nieśmiała, romantyczna, lubi wyć do księżyca, czasami nie miła, lubi samotność lecz chciała by mieć partnera i dzieci
Partner: Szuka
Rodzina: Zginęła
Opiekun:
ulka27

piątek, 1 lutego 2013

Laura

Imię: Laura
Wiek: 1600 lat (nieśmiertelna)
Płeć: Samica
Stanowisko: Łowca
Moce: Moc panowania nad powietrzem, latanie, niewidzialność, teleportacja
Charakter: Miła, opiekuńcza, odważna, uczciwa, uparta
Partner: Bardzo bardzo bardzo chciałabym Kaspiana
Rodzina: Odeszła w zapomnienie
Opiekun: SaraBakalarska