Byłam trochę zaskoczona reakcją
szczenięcia. Westchnęłam. Poszłam za nią. Szłam cicho na tyle, żeby mała
mnie nie usłyszała. Schowałam się za krzakami. Zapragnęłam przeczytać
jej myśli. Skupiłam się i już wiedziałam, że waderka jest trochę
niedowartościowana.
"Może ją przeproszę?" przeszło mi przez myśl "A może zrobię coś lepszego?" w mojej głowie ułożył się dość dobry plan. Zmieniłam się w małego, białego ptaka z kolorowymi skrzydłami. Podleciałam do waderki. Nie mogła wiedzieć, że to ja. Zaczęłam skakać wokół niej i poćwierkiwać. Miałam nadzieję, że to trochę poprawi humor młodej. < dokończysz? > |
||