Łzy
napłynęły mi do oczu. Nagle zaczęłam krzyczeć na wilczycę, ale
już nie ze smutku, ale ze złości w którą się zamienił:
-
No co!? A ty co zrobiłaś z jaszczurką!? Ja tak nie mogę? Nie! Ja
nic perzcież nie mogę! Przecież wszystko robię źle! I do niczego
się nie nadaje! I nikt mnie nie chce! Bo jestem beznadziejna! - gdy
skończyłam pobiegłam w stronę lasu. Nic mnie nie obchodziło
gdzie biegnę. Przecież i tak nikogo nie obchodzi co się ze mną
stanie! Biegłam tak i biegłam. A potem usiadłam i tak siedziałam.
Nie płakałam. Po prostu siedziałam wściekła na cały świat. Po
pewnym czasie nastała noc. Po chwili zaczęłam się trochę bać,
ale pomyślałam sobie - „Po co? O co mama się bać? Prezcież i
tak nie mam nikogo bliskiego”
<
Sometha dokończ, a jak nie chcesz to niech dokończy ktoś inny >