czwartek, 27 września 2012

Od Alistar'a


Nie mogłem zasnąć. Całą noc przewracałem się z boku na bok, dlatego postanowiłem wyjść na spacer.
Dziś była pełnia-na niebie królowała srebrna tarcza księżyca. Przy niej lśniące gwiazdy wydawały się zwykłym proszkiem rozsypanym na ciemną kotarę.
W watasze panowała głucha cisza. Położyłem się nad potokiem i zanurzyłem pysk w chłodnej wodzie.
Nie pasowałem tutaj. Wystarczy spojrzeć na Zeusa i Bejlę. Są tacy szczęśliwi...
Westchnąłem.
Ja już nie potrafiłbym znowu kogoś pokochać.
Wstałem i zniknąłem w murach mojego jedynego domu-lasu.