poniedziałek, 24 września 2012

Od Zeusa

Kiedy szedłem sobie po terenie watahy w pewnym momencie wyczułem jakiś dziwny zapach.
- Ogień!!Powiedziałem sam do siebie. Zacząłem lenieć w stronę miejsca skąd pochodził zapach. Doleciałem do miejsca zakochanych. Ogień nie był duży, ale szybko się rozprzestrzeniał. Zacząłem go gasić, ale nie szło mi zbyt dobrze. Zawyłem najgłośniej jak umiałem. Do mnie zbiegła cała wataha i pomogła gasić pożar.Sporo czasu nam to zajęło ale się udało. Miejsce zakochanych nie był już tak romantyczne, ale i tak mi się podoba. Kiedy wszyscy zajęci byli rozmową zaciągnąłem Bejle trochę na bok i powiedziałem.
- Wiesz co to mi wygląda na podpalenie.
- Co?!
<Bejla dokończ>