sobota, 10 listopada 2012

Od Zeusa

Kiedy byliśmy nad jeziorem szczeniaki zniknęły. Zaczęliśmy węszyć, ale zaczął padać deszcz i zmył zapach.
- Wracajcie do domu. Poszukam ich. - Powiedziałem do Bejli. Zacząłem biegać i szukać. Trwało to już dobre pół godziny, gdy zobaczyłem ogon Dicka wystający zza pnia drzewa. Podbiegłem tam i zobacz oba szczeniaki przemoczone i przestraszone.
- Tata!!!!!! Wrzasnęły i przytuliły mnie. Później opowiedziały mi o tym jak pobiegły za zajączkiem i się zgubiły. Później zaniosłem je do jaskini. Bejla i szczeniaczki zamartwiały się, ale potem wszystkie maluchy chwile się poganiały i poszły spać.