środa, 28 listopada 2012

Emily

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO2KWjd9JHGjc_Y7R13Ybd-6rmlSCWYIJxS3zG-0q1imO4M2cKrAaDdf86AQ8hnWOrBr0ri3-pcAHhuBTs2ZHL4YJIlqhTxv_XCcK8J-UlTd8NldNqn50UWjSFL8FwYQgau-6Y8pRchhQD/s1600/Valixy_by_wolfnighteyes.jpg
Imię: Emily
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Tropicielka
Moce: Uzdrawianie, 5 żywioł, super szybkość
Charakter: Miła,przyjacielska,romantyczna,pomocna,życzliwa,zła (czasami)
Partner: Szuka
Rodzina: Nie zna
Opiekun: zuzia18

wtorek, 27 listopada 2012

Od Cordelii

Bycie ofiarą to nie jest najlepsza sytuacja dla wilka. Zwłaszcza jeżeli goni Cię dzisiejsze śniadanie. Przed rogami leśnej krowy nawet bóg Cię nie uchroni. Tak zwykł mawiać pewien mądry wilk. No dobra ale co mi z tego skoro nie wiem na co ona się tak uwzięła. Chciałam tylko skosztować jej uda, żebra... no i ogólnie ją zjeść. Nie widzę powodów do złości. To ja tutaj mam kły nie ona. Ale los bywa przewrotny. Nawet drzewa nie są po mojej stronie zresztą po stronie jelenia też. Dlatego by zwiększyć szanse swojej ucieczki wbiegam na polanę i dzięki wysokiej trawie udało mi się umknąć niemalże niezauważalnie do drugiego lasu. Jeleniowi najwidoczniej ta zabawa się znudziła gdyż już nie słyszalnym jego kopytek. Przynajmniej tyle z mojego szczęścia. Wędrując po lesie zauważyłam dwie warte uwagi rzeczy. Po pierwsze - wodospad. Od razu zaczęłam łapczywie pić życiodajny płyn gdy tylko się do niego zbliżyłam. A po drugie, można było wyczuć zapach sfory lub raczej watahy. Kolejne niemiłe doświadczenie jak na dzisiejszy dzień. Nie chciałam wdawać się w konflikt, ponadto nikt nie lubi być obserwowanym a tak się właśnie czułam. Rzecz jasna nie byłam na swoim terenie a oni tak. Nie zrażając się, powolnym krokiem zmierzałam w głąb lasu z nastawionymi uszami. Tak się skupiłam na odgłosach lasu, że nie spostrzegłam iż moje łapy poniosły mnie aż przed jaskinię. Trochę głupie jednak prawdziwe, ale dam sobie pazury obgryźć, że to jest ich schronienie. Od tych nowych zapachów, aż nos zaczął mnie łaskotać na co instynktownie - kichnęłam.
- No nie... - A ja tak się starałam by być cicho! No dobra nie przywiązywałam do tego zbytniej wagi ale zawsze można stwarzać pozory, prawda? Byleby sensowne.
- Zgubiłaś się czy podziwiasz architekturę jaskini? - powiedziała młoda, właśnie wychodząca z jaskini wilczyca. Na alfę to nie wygląda ale prawda bywa myląca tak jak z tą krową leśną. No kto by przypuszczał, że śniadanie mnie zaatakuje.
- A co? To znaczy, podziwiam! Ten materiał, ta skała jest taka majestatyczna, że aż dech zapiera i w ogóle. No ten, sama tu mieszkasz? - Powoli cofałam swoje łapy w przeciwnym kierunku niż do wilczycy. Nie wyglądała na groźną raczej... na miłą. Szkoda, że basior który stał za mną taki nie był. Jak tylko na niego wpadłam od razu odskoczyłam od niego i uśmiechnęłam się przyjaźnie przynajmniej chciałam by tak to wyglądało. A jak wyszło? Oprócz tego, że dziwnie to nie wiem, ale na pewno wystarczająco by zepsuć pierwsze wrażenie.
- No cześć. Widzę dziewczyno, że sama tu nie jesteś - Nie powiem wilk poraził mnie wzrokiem mordercy nr. 59 czyli przeciwko intruzom. Moja sytuacja bajkowo nie wyglądała.
- Mów mi Bejla, jestem samicą alfa tutejszej watahy, a to jej samiec alfa - Zeus. - Dobra pierwsze lody przełamane. Teraz tylko... a może warto spróbować? Tak pierwszy raz w życiu gdzieś przynależeć. Nie zastanawiając się długo odparłam. - Milo mi poznać, jestem Cordelia. Jeden z licznych włóczęg na tym świecie.
- Licznych? - zapytał wilk śmiesznie unosząc prawą brew.
- Włóczęga? - zapytała wilczyca. Jeżeli chodzi o zadawanie pytań to mają niezłą synchronizację.- Słuchaj nie wyglądasz... - o nie, nie, nie. Nie dam jej dokończyć. Nie teraz.
- Zanim skończysz swoją wypowiedź, chciałabym... wiem, że to tak głupio na początku naszej znajomości ale chciałabym dołączyć do waszej watahy, jeżeli nie macie nic przeciwko! Jestem uzdrowicielem, mogę się na coś przydać! Wiem, że mnie nie znacie ale...
- Słucham? - jedno słowo basiora sprowadziło mnie na ziemię. Dosłownie. Położyłam się na trawie ukazując swoją skruchę.
- Proszę... nie chcę być sama - delikatny uśmiech obojga i pomocna łapa Bejli, nie oznaczały "spoko, nie ma sprawy" ale "dobrze, dołącz do nas. Są tu pewne zasady których łamać Ci nie wolno i które musisz szanować". Uśmiechnęłam się szeroko, przynajmniej na tyle na ile pozwalały mi moje szczęki.
I tak oto dołączyłam do watahy Błękitnego Nieba. Pierwszej w moim krótkim życiu.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Cordelia

http://img7.glitery.pl/dev7/0/104/635/0104635307.jpg
Imię: Cordelia
Wiek: 3 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Uzdrowiciel
Moce: Wysysanie energii życiowej z ziemi, wytworzenie krateru poprzez wybuch (to chyba logiczne), sokole oko- potrafi zobaczyć przestrzeń wokół siebie na 15 metrów kwadratowych, telepatia.
Charakter: Entuzjastyczna, energiczna, towarzyska, wesoła, z poczuciem humoru, spontaniczna, szczera, egoistyczna, niecierpliwa, niezdyscyplinowana, łatwo wpadająca w gniew
Partner: Nie ma
Rodzina: Gdzieś tam jest jej brat.
Opiekun: Gilber

Od Mony

Wataha przyjęła mnie ciepło. Ile tutaj jest pięknych wilczyc!! Pomyślałam że skoro takie ładne wilczyce nie znalazły jeszcze partnera to ja nie znajdę go nigdy. Ale są tutaj także piękne pary jak Rosalie i Friscket czy Shra i Legs. Gdy spotkałam Bejle błądziłam po lesie po tym jak wygnano mnie z mojej byłej watahy (moi rodzice mnie nienawidzili a byli parą Alfa więc mieli prawo to zrobić). Bejla była nad wodospadem i pływała w rzece.
- Kim jesteś? - warknęła gdy mnie zobaczyła.
- Ja jestem Mona zostałam wygnana z pobliskiej watahy.
- Ach a za co?
- Moi rodzice byli parą Alfa i mnie nienawidzili więc mnie wygnali.
- Przykro mi, ale możesz należeć do nas mamy kilka wolnych jaskiń.
- Dziękuje.
Bejla ogłosiła że jestem teraz w watasze od razu podleciała do mnie Area i się przywitała.
- Cześć!!
- Cześć mam na imię Mona.
- A ja Area.
  Poszłyśmynad wodopój i Area zaczęła opowiadać to jak ona została przyjęta do watahy. Później ja zaczęłam jej opowiadać.
- Ta i w końcu zrozumiałam że nigdy nie będę tak dobra we wszystkim jak inni. Żaden samiec mnie nie chce nigdy nie będę tak piękna jak inne wilczyce. - powiedziałam
- Co?? - Krzyknęła Area - Przecież jesteś śliczna nie jeden samiec by chciał tak ładnej wilczycy jak ty.
- To czemu w starej watasze odwracali się do mnie plecami?
- Pewnie twoi rodzice chcieli byś straciła pewność siebie i im tego zakazali.
- Może...
Poszłam do jaskini i zaczęłam rozmyślać. Nagle wszedł Blue.
- Wow słyszałem od Arey że jesteś strasznie nie pewna siebie!!
- Byłam najbrzydsza wilczyca w stadzie trudno żebym była pewna siebie.
- Czekaj bo cała wataha przyjdzie cie tutaj pocieszać!! Nawet nasz watahowy potwór Danger z Klarą!!
- Kto to jest Danger??
- Też był taki wiecznie nie uśmiechnięty! Dopóki nie spotkał Klary!
- Jakie to romantyczne!!
- Co nie??
Położył się obok mnie. I wszedł Danger z Klarą.
- O wilku mowa!! - Krzyknął Blue wychodząc jaskini.
- Cześć!! - zawołała Klara a na twarzy Dangera pojawił się lekki uśmieszek jakby pocieszał go jej głos.
- Hej jaka piękna z was para - powiedziałam
- My jeszcze nie jesteśmy parą na razie to ja próbuje mu przyswoić to że powinien się uśmiechać. Ty i Blue tez ładnie wyglądacie razem.
- Niestety to nie tak chociaż chciałabym mieć u niego jakieś szanse.
- Stworzył romantyczny klimat a to jest dobry znak.
- Serio?
- Tak przepraszam ale musimy już z Dangerem iść.
I zostałam sama a rozmyślając zasnęłam.

sobota, 24 listopada 2012

Mona

http://pu.i.wp.pl/k,NDcxMjEzOTEsNzM1ODIx,f,__morning_sunshine___by_ValkiriaTigress.jpg
mię: Mona
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Wojowniczka
Moce: Świeci się pod wodą, szybkość
Charakter: Uważa że jest bezużyteczna ponieważ tak mówili jej rodzice którzy porzucili ją, według niej jest najbrzydsza w watasze
Partner: Już dawno porzuciła marzenie o nim
Rodzina: Nie chce o niej myśleć
Opiekun: księzniczka7




Od Legsa

Do mojej jaskini wbiegła wilczyca kompletnie mi nie znana i mówiła ze jest Shirą jako ze jestem strasznie głupi nie uwierzyłem.
- Ale ty nie jesteś Shira
- Jestem!
Zaprowadziła mnie do lasu i pokazała jakieś puste koryto po rzece. Pomyślałem wariatka!!
- Jak nie jestem Shira to skąd wiem że masz za uchem znamię w kształcie pioruna??
- Shira to ty??
- Taak powtarzam ci to od 3 godzin!!!
- Ale w jaki sposób ty się tak zmieniłaś?
- Nie wiem a może Friscket wie??
Pobiegliśmy do jaskini Friscketa i Rosalie.Jednak zastaliśmy tylko Rosalie.
- Rosalie jest tu Friscket-zapytała Shira.
- Tak jest w spiżarni i sprawdza ile mamy zapasów.
- Możemy tam wejść i zając mu chwilkę
- Tak oczywiście.
Rosalie zaprowadziła nas do spiżarni.
- Friscket!! - Zawołałem
- Tak? Kto to jest? - Wskazał na Shire
-To Shira! I własnie dlatego tu przyszliśmy
Friscket jakby od razu wiedział o co chodzi.
- Pływałaś w tęczowej rzece??!!
- Tak
- To magiczna rzeka która pojawia się tu raz na 10 lat na 1 dzień gdy wilk się w niej zanurzy całe jego ciała się zmienia nie do poznania.
- Ups!!-  Zawołała Shira - Legs? Podobam ci się taka??- Zapytała z przejęciem
- Podoba mi się każda twoja postać!!
- W takim razie trudno będę taka na zawsze
- Nie martw się kochanie
- Z tobą nigdy nie będę się martwić.
  Wyszliśmyi poszliśmy do swojej jaskini

Od Shiry

Wieczorem skakałam po drzewach tak jak zawsze to robię, gdy nagle zobaczyłam dosyć sporą rzekę w tęczowych kolorach. Nie będę ukrywać że mnie to zaciekawiło. Po chwili namysłu weszłam niepewnie do tej rzeki, że nic się nie działo zaczęłam tam pływać. Gdy już miałam wyjść zemdlałam. Obudziłam się jakąś godzinę później, nic mnie nie bolało ani nic więc pobiegłam do Legsa żeby mu powiedzieć co się stało.
- Legs! - wbiegłam do naszej jaskini
- Kto ty i co tu robisz? - zaczął na mnie warczeć
- No wejź to ja Shira..- przyglądałam się mu bo nie wiedziałam o co mu chodzi
- Wcale nie jesteś Shira! Shira inaczej wygląda! - zaczął warczeć jeszcze głośniej
- No ale ja na prawdę jestem Shira! Ale nie wiem jak ci to pokazać...
- Udowodnij to uwierzę... - usiadł i przestał warczeć
- Ale ta poza tym to czemu nie wiesz że to ja?
- No Shira inaczej wygląda...
- Aha czyli tamta rzeka zmieniła mój wygląd...
- Jaka rzeka?
- No tamta która jest w lesie - pokazałam łapą las
- No to choć pokaż mi tą "rzekę" - wstał i wyszedł z jaskini ja zrobiłam to samo
- No to choć za mną -prowadziłam wilka do miejsca gdzie była ta magiczna rzeka
- To tuta j- pokazałam łapą miejsce gdzie była rzeka
- Ale tu nic nie ma.... - spojrzał się na mnie jak na wariatkę
- No ale ona tutaj była ... Miała tęczowe kolory i była szeroka ..
- Aha bo uwierzę..
- Dobra to może inaczej.. Skoro nie jestem Shira to z kąd wiem że jesteśmy partnerami?
- Yyy... Ty nie jesteś Shira to niemożliwe...
- No jestem Shira to jak dalej mi nie wierzysz to czemu ja wiem że masz za uchem znamię w kształcie pioruna? 

- Spojrzałam się na niego, byłam ciekawa jak zareaguje
- Shira?
- No tak ja to Shira wreszcie zrozumiałeś.. - uśmiechnęłam się i przytuliłam się do wilka
~~~~~~~~~~Od Teraz Wyglądam tak:~~~~~~~~~~~~


<Legs Dokończ>

czwartek, 22 listopada 2012

Od Amii

Kiedy mama powiedziała nam, że pierwszy raz wyjdziemy z jaskini, nie wiedziałam co będzie dalej!
- Kto się cieszy?- zapytała Nika
- Ja- odpowiedziały maluchy równocześnie oprócz Simona
- Simon ?
- Tak mamo?
- Nie cieszysz się, że wyjdziesz pierwszy raz z jaskini?
- Nie wiem
- Starrk?- powiedziała mama cicho
- Tak?
- Porozmawiasz z Simonem?
- Może coś mu jest?
- Dobrze wy idźcie a ja porozmawiam z małym
- Ok, dzięki
Niko, Rose i ja wyszliśmy z jaskini i każdy już chciał iść w inne strony, ale Nika powiedziała:
- Idziecie koło mnie, żebyście się nie zgubili!
- Dobrze mamo
- Mamusiu? - spytałam się
- Tak kochanie?
- Dlaczego Simon nie idzie?
- Bo tata z nim chciał porozmawiać
- Aha
- To gdzie chcecie iść najpierw?
- Nad wodospad, tam jest cudownie
- Tak mamo
Kiedy byliśmy zad wodospadem Przyszedł Starrk i Simon.
 

< Starrk możesz dokończyć >

sobota, 17 listopada 2012

Od Bejli

Dzisiaj mocno spóźnił się obiad. Ja musiałam załatwić różne sprawy a Zeus był zajęty. Szczeniaki zostały same w jaskini. Ale kiedy wróciliśmy przynieśliśmy świeże mięso na obiad. Po skończeniu jedzenia poszłam schować resztki do spiżarni, ale kiedy przed nią stanęłam to się zdziwiłam. Część jedzenie była zjedzona i nie wszystko leżało na swoim miejscu. Weszłam do głównej części jaskini i starając się nie zwracać na siebie uwagi szczeniaków powiedziałam:
- Zeus choć na chwilę. - i zeus poszedł za mną.
- Zobacz, ktoś buszował w spiżarni. Nas nie było więc to musiały być szczeniaki.
- Rzeczywiście.
- Teraz musimy się domyślić które z nich to zrobiło.
- Tak.
- Gdyby jeden szczeniak zjadł tyle to by tu leżał i nie mógł by się ruszyć więc to musiało być więcej niż jeden szczeniak.
- Tak.
- Czy zauważyłeś żeby jakieś ze szczeniaków zachowywało się inaczej niż zwykle?

< Zeus dokończ >

wtorek, 13 listopada 2012

Od Dangera

Szłem ciemnym lasem kiedy zobaczyłem białego wilka. Podszedłem bliżej. Dostrzegłem że to wilczyca... Bardzo ładna wilczyca...A nawet piękna...Moje serce zabiło mocnej na jej widok co jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Zwykle jak widziałem jakąś samicę to mi się robiło niedobrze, ale ona... Miała coś w sobie...Moje niebieskie oczy błyszczały, a serce waliło. Chciałem się opanować, miałem być zły, ale coś mnie do niej ciągnęło. Wadera odwróciła się do mnie chyba mnie zauważyła, bo podeszła. Schyliłem się i zawarczałem pokazując zęby. Udało mi się zapanować nad sobą, ale kiedy spojrzałem w jej oczy znowu straciłem nad sobą kontrolę. Przestałem warczeć i pokazywać kły, podniosłem się i jak nieprzytomny gapiłem się na nią.
- Cześć? - Zaczęła ta piękna. (tak będę ją nazywać teraz. )
Wciąż się na nią gapiłem.
- Ej? Jesteś? - Zaśmiała się.
Oprzytomniałem.
- E... Tak...E... - Zaczerwieniłem się i podrapałem po głowie.
Wbiłem wzrok w ziemię. Chciałem ukryć rumieńce.
- Wszystko dobrze... - Skłamałem.
- No dobrze... Pokazać Ci tereny? - Zapytała.
- Dobrze... - Powiedziałem.
Zwiedzaliśmy tak aż doszliśmy do Miejsca Zakochanych.
- To jest miejsce, gdzie wilki wyznają sobie miłość. - Powiedziała niepewnie ta piękna.
Poczułem się niezręcznie.
- A... A jak masz na imię? - Zapytałem.
- Klara a ty? - Odpowiedziała.
- Danger. - Odpowiedziałem z lekkim uśmiechem. Mój pierwszy uśmiech w życiu.
Klara też się uśmiechnęła.
- Poczekaj... - Powiedziałem po czym poszedłem czegoś poszukać.
- Ok.-Odpowiedziała ze zdziwieniem Klara.
Znalazłem kwiat Zerwałem go i poszedłem do Klary.
- Co masz za plecami? - Zapytała.
- Proszę. - Dałem jej róże.

Klara oniemiała.
- Dziękuję Ci! - Powiedziała i włożyła różę we włosy.
- Klara... - Zacząłem trochę niepewnie.
- Tak? - Popatrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami.
- Ty... Ty mi się podobasz.... - Spuściłem głowę i się zarumieniłem.
-...
(Klara? Dokończysz?)

Od Kaspiana

Poszliśmy z Balą do lasu
Po drodze przypadkiem naruszyłem jeden temat...
- Podoba ci się swój wygląd?
- Szczerze?
- Tak!
- Nie...
Postanowiłem coś dla niej zrobić....
- Zamknij oczy....
- Ale po co?
- No zamknij...proszę!
Gdy Balaa zamknęła oczy użyłem troszkę swojej mocy i....
Tak wyglądała
 

http://photos.nasza-klasa.pl/23498933/34/main/99ca5ad99b.jpeg


Gdy zobaczyła jak wygląda wykrzyknęła
- Jesteś cudowny
Po chwili pocałowała mnie w pysk...
(CDN)

Kaspian

Obrazek „http://tapety.joe.pl/tapeta/zwierzeta/wilki/bialy-wilk-z-szramami-na-pyszczku.jpg” nie może zostać wyświetlony, ponieważ zawiera błędy.
Imię: Kaspian
Wiek: Wiele,wiele...
Płeć: Samiec
Stanowisko: Samiec Delta
Moce: Potrafi latać,umie rozpłynąć się w powietrzy,swoimi oczami uwiedzie każdą samice
Charakter: Niesłuchający się zasad, honorowy, uparty, w stosunku do innych wilków miły, żartowniś
Partner: Balaa
Rodzina: Szuk....a właściwie nawet nie chce jej znać
Opiekun: $uzi

poniedziałek, 12 listopada 2012

Od Bali

Gdy wilk wyszedł poszłam się przejść
Było mi smutno ze nie miałam partnera
Moje łapy lekko osuwały się po mokrych liściach...
Wtedy zobaczyłam jego....te jego błękitne oczy....zakochałam się w nich...
Był taki:
 
http://tapety.joe.pl/tapeta/zwierzeta/wilki/bialy-wilk-z-szramami-na-pyszczku.jpg

Nie uwierzyłam gdy go zobaczyłam....to był....!
- Kaspian!!!
Wilk odwrócił się w moją stronę i od razu mnie poznał...
- Bala?!
Ucieszyliśmy się gdy się zobaczyliśmy...
- Co tu robisz?
- A ty?
- Ja należę do watahy....
- Ja odszedłem...mogę dołączyć do tej?
- Jasne...Bejla na pewno się zgodzi!
Nie wierzyłam własnym oczom...znalazłam mojego partnera który zaginą na wojnie...Byłam....nie można tego opisać.
- Bejla!...-krzyknęłam zdyszana
- Co się stało? - zapytała rozśmieszona
- Znalazłam...- jeszcze dyszałam - znalazłam mojego partnera Kaspiana! oto on!
Kaspian wszedł do jaskini i zabłysną swoimi błękitnymi oczami
- Cześć mam na imie Kaspian
- Jestem Bejla
- Moge dołączyć do watahy?
- Hmh....no niewiem....TAK! oczywiście!
Bejla się zaśmiała i powiedziała że musi wyjść do Zeusa a my poszliśmy do lasu
(CDN)

sobota, 10 listopada 2012

Od Zeusa

Kiedy byliśmy nad jeziorem szczeniaki zniknęły. Zaczęliśmy węszyć, ale zaczął padać deszcz i zmył zapach.
- Wracajcie do domu. Poszukam ich. - Powiedziałem do Bejli. Zacząłem biegać i szukać. Trwało to już dobre pół godziny, gdy zobaczyłem ogon Dicka wystający zza pnia drzewa. Podbiegłem tam i zobacz oba szczeniaki przemoczone i przestraszone.
- Tata!!!!!! Wrzasnęły i przytuliły mnie. Później opowiedziały mi o tym jak pobiegły za zajączkiem i się zgubiły. Później zaniosłem je do jaskini. Bejla i szczeniaczki zamartwiały się, ale potem wszystkie maluchy chwile się poganiały i poszły spać.

Ilość wilków

Od dzisiaj można mieć 10 wilków! Ale mam dla was radę:
Nie dodawajcie sobie od razu dużo wilków bo później nie będziecie mieć wystarczajaco wolnych miejsc na ich szczeniaki.  

Mamy Baner!

Mamy baner! Zrobiła go nam kakika5! Proszę o wklejanie :)
 


A to HTML:

<a href="http://wataha-blekitnego-nieba.blogspot.com/"><img src="http://img221.imageshack.us/img221/1237/nabanerdowatahy.jpg" border="0"></a>

Będzie można go znaleźć w zakładce Dołącz do nas! 
 

Od Arioka

Bardzo się ucieszyłem z tego. Pobiegłem od razu na wodospad i tam ujrzałem od razu zrobiło mi się przykro. Postanowiłem do niej podejść. Była chudzona i mała. Nie była dorosła, miała około pół roku
- Zaczekaj tu na mnie wezmę coś do jedzenia
- Dobrze , poczekam na ciebie
Od razu pognałem do Bejli by wszystko jej opowiedzieć. Ona zrozumiała i wzięła zdobycz, Którą upolowała przed chwilą. Podaliśmy ją małej i od tej chwili codziennie tam chodziłem ją odwiedzać. Wiedziałem, że dobra zrobiłem pomagając małej i wychudzonej wilczycy.

piątek, 9 listopada 2012

Od Niki

Kiedy się obudziłam nade mną stał Starrk a koło niego Friscket. Spytałam się:
- Co się stało, że stoicie tak nade mną?
- Bolał cię bardzo brzuch i zemdlałaś
- Aha, teraz nadal mnie boli
- To chyba już - powiedział Friscket
- O to fajnie!
- Zaczynamy! - powiedział Friscket
- Teraz się nadmij - powiedział Friscket i kilka sekund potem miałam na brzuchu małego szczeniaczka
- To samiczka
- Od razu wiedziałam jak będzie mieć na imię
- To jest Amia
                                     


 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw6KhKz5FPIde0PlCove_pagbyjAGRME_RgGFS1ENwLwfbMjhih1B6bsyU6w7wMeR3TQcqCGE9dbILATXvNjHhpZj5yRlJIePjcjZFHn00bEexsQ6uZmFfA0yPsTCvGFcgQDomlUZCvMQ/s1600/906ec9542aedec738c5a2fa52d5f5e1
Imię: Amia
Wiek: Dopiero co urodzona
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Bieganie z prędkością światła, czytanie w myślach
Charakter: Miła, dobra, opiekuńcza, czasami potrafi kogoś wnerwić
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Nika tata Starrk rodzeństwo: Niko, Rose, Simon
Opiekun: lalusia5

- Jeszcze się nadmij
- I znowu po chwili miałam małego szczeniaczka na brzuchu
- To samiec
- Będzie miał na imię Niko
http://republika.pl/blog_vc_5054268/7912258/tr/images.jpg


http://republika.pl/blog_vc_5054268/7912258/tr/images.jpg
Imię: Niko
Wiek: Dopiero co urodzony
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Niewidzialność, moc powietrza
Charakter: Ciekawy, niecierpliwy, przyjacielski
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Nika tata Starrk rodzeństwo: Amia...
Opiekun: lalusia5

- No jeszcze raz musisz się nadmiąć - i po chwili znowu na moim brzuchu był szczeniaczek
-To jest samiec
- A go nazwę Simon



http://fc09.deviantart.net/fs71/f/2012/164/3/8/afternoon_slumber_by_renciel-d53c5xw.jpg
Imię: Simon
Wiek: Parę godzin
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Magia.
Charakter: Ciekawski, wścibski, wesoły, inteligentny, przyjazny.
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Nika, tata Starrk, rodzeństwo: Amia, Niko, Rose.
Opiekun: Shun121

- Jeszcze tylko jeden raz, obiecuję ci to

No i znowu musiałam się nadmiąć
- To jest samiczka
- Ją nazwę Rose
 
http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2011/067/c/f/locket_by_nanarc-d3b6zp3.png
Imię: Rose
Wiek: Parę godzin
Płeć: Samica
Stanowisko: Za młoda
Moce: Nie ujawnione
Charakter: Miła, przyjacielska, zadziorna, pomocna, wesoła
Partner: Za młoda
Rodzina: Mama Nika, tata Starrk, rodzeństwo: Niko, Simon, Amia
opiekun: Shun121

- To już wszystkie

Ucieszyłam się że to już koniec.
- No to ja już idę - powiedział Friscket
- Bobrzę, dziękuje , że przyszedłeś
- Nie ma za co
- Papa
- Papa
- Starrk...
- Tak?
- A już nic
- Chcę się zdrzemnąć ze szczeniakami jak chcesz to możesz to powiedzieć Bejli, że już urodziłam
- Dobrze
Starrk wyszedł a ja od razu zasnęłam.


sobota, 3 listopada 2012

Od Bejli


Pewnego dnia postanowiliśmy pierwszy raz wyjść z naszymi szczeniakami z jaskini. Gdy już wyszliśmy to pokazywaliśmy wszystkie miejsca naszej watahy.
- A tu jest wodospad który wpada do małego jeziorka. Nie podchodźcie za blisko, kamienie są śliskie i możecie wpaść do wody. Chodźmy dalej. To jest Sosna - mówiłam i nagle usłyszeliśmy plusk
- Naxi! - krzyknęłam równocześnie z Zeusem. Naxi topił się, pewnie za bardzo się nachylił nad wodą. Szybko podbiegliśmy do jeziorka i Zeus wyciągnął szczeniaka z wody. Naxi cały trząsł się z zimna.
- Mówiłam żeby się nie nachylać nad wodą! Teraz czły się trzęsiesz i pewnie będziesz przeziębiony.
- Wwcalle ssię nnie trzrzęsse. Apsik! - kichnął Naxi.
- Vista, Naxi, Dick, Lila idziemy teraz do Friscketa. Dick, Lila?
- Zeus gdzie są Dick i Lila!?
- Zniknęli!

< Zeus dokończ >

czwartek, 1 listopada 2012

Od Chera

W końcu mogę wyjść z jaskini Shiry. Zacząłem biegać i skakać. Zauważyłem Aelmi.
- Jeśli Shira ma partnera to dlaczego nie spróbować? - pomyślałem
- Witaj Aelmi.
- Cześć Cher
- Wiesz co.... od początku ..... tzn. od kąd tu dołączyłem...lubiłem Cię...
Aelmi stanęła nieruchomo ze zdziwienia.
- I chciałem zapytać..... chcesz być moją partnerką? - spytałem i dałem jej piękny bukiet czerwonych róż.

<Aelmi dokończ>