W
czasie gdy Balaa opowiadała miałam łzy w oczach. W jej historii
było tyle śmierci. Gdy Balaa skończyła opowiadać powiedziała:
-
Bejla a może ty opowiesz o swojej przeszłości?
-
Ja właściwie już to opowiadałam.
-
Ale tak dokładniej, albo jakieś szczegóły twojego szczenięcego
życia.
-
No dobrze. Nie byłam jakimś niezwykłym albo specjalnie lubianym
szczeniakiem. Część szczeniaków mnie lubiła a część nie. Gdy
byłam dość mała zakochałam się w jednym wilczku, wyglądał
tak:
Miał
na imię Naxi. Pamiętam jak pewnego dnia gdy bawiłam się z Naxim
przyszła taka jedna wilczyca, ona mnie nienawidziła może dlatego
że mi zazdrościła że jestem córka Pary Alfa. I ona powiedziała:
-
Przestań się z nim bawić!
-
A to czemu niby mam przestać!?
-
Bo jestem dużo lepsza od ciebie!
-
A w czym jesteś tak bardzo lepsza!?
-
We wszystkim! I to ja powinnam zostać samicą Alfa!
-
Tak? To może sprawdzimy!
-
No ale...
-
Najpierw mi rozkazujesz i mówisz że jesteś lepsza a teraz nie
chcesz się ze mną zmierzyć!
-
Oczywiście że się z tobą zmierzę! Myślałaś że się boje, się
niczego nie boje! - i rzuciła się na mnie. Na początku była
lepsza, ale po chwili ja zdobyłam przewagę. Nagle zobaczyłam
kałużę błota, pomyślałam sobie że walka pięknie zakończyła
by się wylądowaniem przeciwniczki w kałuży błota. Więc gdy była
dobra okazja wepchnęłam ją do kałuży z błotem.
-
No i co, czy taki dowód że nie jesteś najlepsza we wszystkim ci
wystarczy? - zapytałam a ona spuściła oczy i pokiwała głową. I
nagle coś sobie jakby uświadomiła.
-
A ja jestem cała w ohydnym, obrzydliwym błocie!
-
I co z tego? Bisz się wody i ziemi!? - i na dowód że ja się nie
boje wskoczyłam do kałuży i wytarzałam się w błocie. A gdy
skończyłam wstałam i powiedziałam:
-
Nie rozkazuj już więcej! Każdy może bawić się z kim chce! - a
później poszłam dalej bawić się z Naxim. Ten dzień zapamiętałam
szczególnie bo to była moja pierwsza wygrana walka. W tedy poczułam
że naprawdę jestem córka Pary Alfa.