-
Waszym widmem. Nigdy się mnie nie pozbędziecie! - powiedział wilk
demonicznym głosem i zniknął, a my pobiegliśmy w stronę jakiejś
jaskini żeby się schować przed deszczem. Nagle, gdy byliśmy już
w jaskini, tu z przed nami pojawił się ten wilk. W okół niego
unosił się szary dym. Podchodził coraz bliżej do nas. Nagle coś
zaczęło się z nim dziać, tak jakby zaczęła mu pękać skóra na
boku. Popatrzył na nas rozwścieczony i zniknął.
-
Co mu się stało? - zapytałam zdezorientowana
-
Nie wiem. Może jakaś rzecz na niego źle działa. Jest tu coś co
mogło by tak działać? - powiedział Simon i rozejrzał się. Ja
też się rozejrzałam. W małej jaskini nie było nic niezwykłego.
Przy wejściu było trochę trawy, ale to była taka sama trawa jak
na łące. Nagle zobaczyłam niewielki biały kwiatek.
-
A może ten kwiatek? -
zapytałam
-
Może. A jaki to jest gatunek?
-
Nie pamiętam. Burza się już prawie uspokoiła. Wróćmy do domu i
poszukajmy coś o tym. Ja zapytam się Lufi jaki to gatunek i coś o
nim poszukam a ty poszukaj coś o demonach i widmach, dobrze? -
zaproponowałam
-
Dobrze. Tylko uważajmy. On może się pojawić w każdej chwili.
-
powiedział Simon
-
Może wyrwę ten kwiatek z korzeniami a później w swojej jaskini
włożę do do jakiegoś naczynia z ziemią.
-
To chyba dobry pomysł. - odpowiedział Simon i razem pośpiesznie
poszliśmy do swoich jaskiń.
<
Simon dokończ. Jak się pozbyć widma? >